Po głosowaniu przybrały na sile nastroje antyimigranckie i antypolskie, a o powtarzających się incydentach „hate crimes” (przestępstw na tle nienawiści rasowej) rozpisują się gazety. Interweniował sam premier Cameron i jasno dał do zrozumienia, że w brytyjskim społeczeństwie nie ma miejsca na rasizm. Tyle tylko, że ten rasizm jest, a referendum pozwoliło ludziom wyartykułować rzeczy, o których dotąd bali się mówić.
Anglicy są sfrustrowani. Mają dość nieustannych reform kolejnych rządów i całej masy obcych, którzy przyjechali do ich kraju ze wszystkich stron świata. Marzy im się, by było tak jak kiedyś - każdy miał pracę i wszyscy mówili po angielsku. Ale tak się nie da. Brytyjczycy przez lata nauczyli się korzystać z usług imigrantów i przestali kształcić własne kadry w wielu zawodach, a nieudolne rządy, jak sami mówią, wykończyły przemysł i skurczyły rynek pracy. Trzeba się było nauczyć żyć z przybyszami i zacząć tolerować to, że część z nich nie będzie chciała współpracować.
Dlaczego atakuje się Polaków? Bo Polak to łatwy cel. Jest uczciwy, ma zasady i jak się go kopnie, to nie odda. Nawet nie pójdzie się poskarżyć. Gdy urazisz Somalijczyka, ten będzie się kłócił, pójdzie nawet do sądu. „Spróbujcie nas tknąć choćby palcem, a będziecie mieli zamieszki” - słyszałem już kilka razy w pracy. I co? Ich się zostawia w spokoju, a Polacy mają wracać do domu? Brytyjskie referendum nie było więc wyborem za lub przeciw Unii Europejskiej. To było głosowanie przeciw zmieniającej się rzeczywistości. Dopiero teraz część wyborców z obu obozów dowiaduje się, czym naprawdę jest UE i ile stracą, gdy ich kraj ją opuści.
Dobrze, że „hate crimes” przeciwko Polakom spotkały się ze zdecydowaną reakcją na najwyższym szczeblu. To w dalszym ciągu są tylko incydenty i mimo wzrostu niechęci do obcych Anglicy reagują normalnie i nie eskalują konfliktów. Bo przecież, jak czytam w lokalnej gazecie, „tylko 36 procent mieszkańców UK nie uśmiecha się do obcych przed 9 rano”, i te dane, jak sądzę, nie zmienią się w najbliższym czasie jakoś znacznie.
Chcesz zobaczyć, jak redaktorzy komentują bieżące sprawy? Kliknij i przeczytaj opinie dziennikarzy gp24.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?