Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ukarane, choć niewinne

(jola)
Wiadomość o dwóch pracownicach PKO BP w Darłowie, które okradły klientów na prawie pół miliona złotych zbulwersowała całą Polskę. Przez dwie złodziejki pracę i dobre imię straciły wszystkie kasjerki banku. - Nie wzięłyśmy ani grosza, a ludzie na nas plują - mówią rozgoryczone

Przeciwko obu oskarżonym: Ewie D. I Iwonie W. toczy się rozprawa w sądzie. Odpowiadają za przywłaszczenie 494 tysięcy 750 złotych i fałszowanie dokumentów bankowych. Grozi im kara więzienia od roku do 10 lat. Wyroku spodziewam się w połowie stycznia 2002 r. - informuje Grzegorz Klimowicz, zastępca prokuratora rejonowego w Koszalinie.
Jednak nie tylko dwie złodziejki poniosły konsekwencje afery w banku. Oddział Regionalny PKO BP w Szczecinie zwolnił z pracy wszystkie kasjerki. - I to jeszcze przed zakończeniem kontroli - mówią rozżalone Lidia Grzebyk, Władysława Szmydt i Jolanta Zdrenka. - Jedyny zarzut przeciwko nam to fakt, iż klienci w kasie nie potwierdzali wpłat i wypłat swoim podpisem, polegałyśmy na dokumentach potwierdzonych przez dysponenta (była nim jedna z oszustek - dop.red.). Drugi powód zwolnienia, to utrata zaufania pracodawcy. To my się pytamy: Czemu nikt nam nie zwrócił uwagi, że brakuje podpisu klienta na pokwitowaniu? Od lat w naszym banku była taka praktyka. Jak to było możliwe, że D. i W. okradały klientów przez pięć lat i nikt tego nie wykrył? Dlaczego wobec wszystkich kasjerek zastosowano zasadę odpowiedzialności zbiorowej, chociaż złodziejką była tylko Iwona W.?
Lidię Grzebyk, Władysławę Szmydt i Jolantę Zdrenkę wyrzucono z pracy dyscyplinarnie, choć dwóm innym kasjerkom bank pozwolił odejść za porozumieniem stron. Nasze rozmówczynie przypuszczają, że wymierzona im kara to działanie na pokaz - po, to by postraszyć innych. Choć nikt im w oczy nie zarzuca przestępstwa, w niewielkim Darłowie czują się jak zadżumione. - Ludzie jak to ludzie, szepczą po kątach, że pewnie też kradłyśmy, bo inaczej byśmy dyscyplinarki nie dostały. Wytyka nas się palcami, szykanuje nasze dzieci. Za co? Jesteśmy niewinne i będziemy o swoje dobre imię walczyć do skutku - oświadczają byłe kasjerki.
Wszystkie trzy odwołały się do sądu pracy. Adwokat banku zaproponował dwóm z nich zamianę zwolnienia dyscyplinarnego na wypowiedzenie za porozumieniem stron. Nie zgodziły się.

Przypomnijmy

Przez prawie pięć lat dysponentka kont walutowych Ewa D. i kasjerka Iwona W. okradły 19 klientów PKO BP w Darłowie na bez mała 500 tys. zł. Sprawa wyszła na jaw w kwietniu tego roku, kiedy pod nieobecność Ewy D. klient chciał wybrać z konta walutowego 4 tys. dolarów. Zastępująca Ewę D. koleżanka odmówiła, ponieważ nie miał takiej kwoty na koncie! Uparty klient przyniósł do banku dowody wpłat. Do Darłowa przyjechali kontrolerzy z Oddziału Regionalnego PKO BP w Szczecinie.
Ewa D. i Iwona W. przyznały się do winy następnego dnia po wykryciu kradzieży.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza