Muszka ma sześć lat, dosyć długą czarną sierść. Jest bardzo przyjazna. Powoli przestaje cierpieć, bo została odebrana gospodarzom z Włynkowa pod Słupskiem na leczenie do Straży Ochrony Zwierząt. Suczka była w krytycznym stanie. Teraz pojawiają się szanse, że przeżyje.
- Trafiliśmy tam po interwencji mieszkańców wsi - mówi Renata Cieślik, szefowa SOZ. - Dzwoniło wiele osób, sołtys, sąsiedzi, ale dopiero, gdy Muszka uciekła z domu, gdzie była przetrzymywana.
Wcześniej Muszkę i wilkowatego Reksa dokarmiali sąsiedzi. Jednak na jakiś czasy psy zniknęły im z oczu. Okazało się, że niezamożni właściciele psów sprzedali na złom bramę zamykającą ich posesję. Nie chcieli, by psy biegały po wsi, więc nie wypuszczali ich z domu.
- Kiedy Muszka im się wymknęła, sąsiedzi z przerażeniem zobaczyli, że jest w tragicznym stanie - opowiada Renata Cieślik. - Pojechałam tam na interwencję ze strażą gminną. Właścicielka zobowiązała się, że przywiezie psa do nas na leczenie. Jednak bała się, że Muszka zostanie uśpiona. Zapewniłam ją, że nie ma powodu, a koszty leczenia wzięliśmy na siebie. Obiecała, że sąsiad ją przywiezie ją z suczką następnego dnia.
Jednak tak się nie stało i Renata Cieślik pojechała po chorą suczkę.
- Gdy weszłam do sieni, wybiegła do mnie Muszka. Na szczęście tam była, bo drzwi do innych pomieszczeń nikt nie otwierał - dodaje szefowa Straży Ochrony Zwierząt. - Zabraliśmy Muszkę w obecności sołtysa, by ratować jej życie. Inspektorzy straży mają taką możliwość.
Suczka cierpi na ciężkie schorzenia skóry. Ma grzybicę i świerzb. Choroba najbardziej zaatakowała ucho.
Jest tak sztywne, że łamie się aż do krwi. Muszka ma chorą wątrobę i trzustkę. Jest zagłodzona. W poniedziałek, gdy trafiła na leczenie ważyła 3,43 kilograma, a powinna 12. Nie może przebywać z innymi psami, żeby ich nie zarazić. Teraz mieszka w specjalnej dużej klatce-izolatce.
Po kilku dniach leczenia skóry i podawania leków uspokajających i przeciwbólowych suczka przestała się drapać do krwi.
Straż Ochrony Zwierząt prosi o wsparcie finansowe. Dlatego, że leczenie Muszki będzie długotrwałe i wymaga bardzo drogich leków oraz środków pielęgnacyjnych. Mała buteleczka szamponu dla psów z chorobą skóry kosztuje 60 złotych. Muszka musi dostawać specjalistyczną karmę. Przy jej pielęgnacji konieczna jest ciągła zmiana rękawiczek oraz prześcieradeł i pampersomat z jej legowiska.
- Szkoda, że Muszki na razie nie można przytulić, choć ona bardzo się do nas garnie - żałuje szefowa SOZ. - W lepszym stanie był Rex. Syn właścicieli obiecał, że zrobi mu budę, a my będziemy przyjeżdżać leczyć psa.
SOZ zapowiada, że wystąpi do właścicieli Muszki, by się jej dobrowolnie zrzekli. Jeśli tego nie zrobią, to wystąpi do wójta gminy Słupsk o jej odebranie.
Każdy, kto chce wesprzeć finansowo leczenie Muszki, może wpłacać pieniądze na konto SOZ
Straż Ochrony Zwierząt
ul. Dębowa 1
76-200 Słupsk
konto Alior Bank
19 2490 0005 0000 4500 1445 5364
wpłata tytułem: Pomoc dla SOZ
albo w klinice doktora Andrzeja Baczyńskiego przy ul. Armii Krajowej 29 w Słupsku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?