Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uratowali dwójkę dzieci. Burmistrz i rodzice dziękują

Wojciech Frelichowski
Dwójka dzieci topiła się w jeziorze Obłęże koło Kępic. Dziewczynkę i chłopca uratowali wypoczywający tam mieszkańcy gminy Kobylnica.

Do zdarzenia doszło w środę, 12 czerwca, po południu. Trójka 11-latków z Kępic - Hania oraz Paweł i Czarek - postanowiła wybrać się nad jezioro Obłęże aby popluskać w wodzie. Jednak Paweł miał rodzicielski zakaz zbliżania się do jeziora. Dlatego poszli nad ustronne miejsce na jeziorem, a nie na uczęszczaną plażę przy ośrodku „Sobótka”. Chłopiec obawiał się że ktoś go rozpozna i powiadomi rodziców.

Wybrali brzeg w pobliżu strumienia wpadającego do jeziora. Jednak dno jeziora ma tam nagły uskok, przez co jest to miejsce niebezpieczne.

Szybko przekonał się o tym Paweł, który nie umie pływać. Chwilę po wejściu do wody stracił grunt pod nogami i zaczął się topić. Na ratunek pośpieszył pozostała dwójka dzieci. Hani, która umie pływać, udało się nawet złapać Pawła. Niestety, ten w panice rzucił się na nią i wciągnął pod wodę. Tonęli już oboje.

Zimnej krwi nie stracił Czarek. Zadzwonił pod numer alarmowy 112 i wezwał pomoc. Zaczął też głośno krzyczeć na ratunek. Na szczęście dla tonącej dwójki w pobliżu przechodzili dwaj mężczyźni - bracia Paweł i Michał Rosołek, mieszkańcy gminy Kobylnica.
- Przyjechaliśmy nad jezioro z naszymi psami i szukaliśmy miejsca, gdzie czułyby się one bardziej swobodnie - opowiadają. - I tak dotarliśmy w pobliże miejsca, gdzie tonęły dzieci. Usłyszeliśmy wołanie chłopca o pomoc.

28-letni Paweł Rosołek wskoczył do wody. Hania była pod wodą, Paweł szamotał się na powierzchni. Mężczyźnie udało się wyciągnąć ich z wody. Dziewczynka wymagała reanimacji, której podjął się Michał Rosołek. Po chwili odzyskała oddech. Chwilę później na miejsce przyjechało pogotowie ratunkowe, które zabrało ją do szpitala w Słupsku. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

- Jestem jeszcze w szoku i nie mogę dojść do siebie po tym, co się wydarzyło - przyznaje mama Hani. - O tym zdarzeniu powiadomiła mnie moja siostra. Jeszcze nie mogę dojść do siebie. Obu panom serdecznie dziękuję za uratowanie mojego dziecka.

- Dzieci miały nieprawdopodobne szczęście. Ten przypadek niech będzie ostrzeżeniem dla innych, że z wodą nie ma żartów. To także przykład, żeby nie oddalać się od miejsc, gdzie jest dużo ludzi, bo wtedy jest szansa, że ktoś usłyszy wołanie o pomoc - mówi Magdalena Majewska, burmistrz Kępic.

Dodaje, że kąpielisko przy ośrodku „Sobótka” oficjalnie rusza 22 czerwca i od tego dnia na miejscu będzie dyżurował ratownik Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Wydarzenie odbiło się szerokim echem w Zespole Szkół w Kępicach, do której uczęszcza trójka dzieci.

- To zdarzenie ma też aspekt pouczający. Zabawa w wodzie to dla dzieci atrakcja, ale nie może to przesłaniać faktu, że musi się to odbywać z zachowaniem bezpieczeństwa. Dzieci muszą wiedzieć, że nawet umiejętność pływania nie daje gwarancji, że nad wodą nie ma zagrożenia - tłumaczy Jacek Plutowski, dyrektor Zespołu Szkół w Kępicach.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza