Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy wymeldowali Panią Jadwigę i nie mają już kłopotu

Marcin Barnowski [email protected]
Właściciel domu ostatnio w asyście policji wyrzucił na zewnątrz wszystkie przedmioty pani Łazickiej i jej syna.  – W błocie walają się meble, ubrania. Wyrzucili nawet nasze święte obrazki ze ścian. Ale znowu schowałam je pod dach, żeby nie mokły – mówi.
Właściciel domu ostatnio w asyście policji wyrzucił na zewnątrz wszystkie przedmioty pani Łazickiej i jej syna. – W błocie walają się meble, ubrania. Wyrzucili nawet nasze święte obrazki ze ścian. Ale znowu schowałam je pod dach, żeby nie mokły – mówi. Krzysztof Głowinkowski
Jadwiga Łazicka z Dębnicy Kaszubskiej jest dowodem kompromitacji naszego państwa. Na mieszkanie czeka od 1974 roku. Gmina nie przyznaje jej lokum, a ostatnio wymeldowała.

Kobieta w latach 70. XX wieku rozpoczęła pracę w dębnickiej garbarni. Jak opowiada, obiecywano jej mieszkanie, ale ponieważ sprawa się odwlekała, zamieszkała z trojgiem dzieci w prywatnym domu. Wynajęła górę i co pewien czas składała kolejne wnioski mieszkaniowe, odrzucane przez kolejne władze. Warunki były fatalne. Właściciele nie dbali o dom. Dach przeciekał, okna nieszczelne, zimno. Ale, jak zapewnia pani Jadwiga, mieli ze sobą dobre relacje.

Nie było konfliktów także z ich synem, który odziedziczył dom. Ale ów niedawno sprzedał budynek słupskiemu weterynarzowi, a ten nie chciał czekać, aż w końcu Łazicka otrzyma mieszkanie. Złożył wniosek o jej wymeldowanie.

Pani Jadwiga przyznaje, że ostatnio w domu mieszkał na stałe jej dorosły syn. Sama, ze względu na bardzo złe warunki, czasowo pomieszkiwała u rodziny w różnych rejonach Polski. I to wykorzystała gmina, która od lat nie jest w stanie zapewnić mieszkania byłej pracownicy garbarni. Wymeldowała ją z tego mieszkania. Donikąd.

- Meldunek tylko poświadcza fakt zamieszkiwania pod danym adresem. Nie mogliśmy w tej sytuacji postąpić inaczej. Zresztą, meldunek nie daje prawa do lokalu - wyjaśnia Tadeusz Bejnarowicz, wicewójt gminy Dębnica Kaszubska.

Pani Jadwiga płacze, gdy o tym mówi. - Tyle lat starałam się o mieszkanie. Przychodziły komisje, dziwiły się, że mieszkam tyle lat z trojgiem dzieci w takich warunkach, bez łazienki, ale jak już rozdzielali mieszkania, to zawsze dostawali je inni...

Tak było także teraz. Kobieta jeszcze w 2009 zwróciła się o lokal socjalny. Ma skromną emeryturę, z czynszem nie zalegała. 19 lipca gminna komisja rozdzielająca lokale poprosiła ją o określenie stanu majątkowego. - Było ponad 100 chętnych, a mieszkań tylko 14. Znowu nie dostałam.

Teraz, po ostatecznym wymeldowaniu, Łazicka nie ma już nawet formalnych podstaw, by po raz kolejny ubiegać się o mieszkanie w swojej gminie.

- W opiece już mi powiedzieli, że nie kwalifikuję się do pomocy, bo przestałam być ich podoopieczną.

Co gorsza, właściciel domu ostatnio w asyście policji wyrzucił na zewnątrz wszystkie przedmioty Łazickiej i jej syna. - W błocie walają się meble, ubrania. Wyrzucili nawet nasze święte obrazki ze ścian. Ale znowu schowałam je pod dach, żeby nie mokły - mówi.

- Mieszka u siostry, ma dach nad głową. Niestety, ale nie jesteśmy w stanie zapewnić mieszkań wszystkim potrzebującym i musimy wybierać tych w najbardziej krytycznej sytuacji, a to nie jest taki przypadek - tłumaczy wicewójt Bejnarowicz.

Tymczasem Łazicka zaprzecza, by miała siostrę.

- Mam tylko braci, w tym jednego na miejscu - mówi i przyznaje, że przygarniają ją krewni i znajomi, ale, jak podkreśla, nikt nie chce jej wziąć na stałe.

- Po tylu latach uczciwej pracy nie mam już nawet adresu, a gdybym wynajęła normalne mieszkanie, umarłabym z głodu - skarży się Łazicka.

Komentarz
Sposób na biedę

Ojciec założyciel współczesnej polskiej demokracji mawiał: "Masz pan gorączkę, to stłucz pan termometr". W myśl zasady, że jak nie będzie termometru, nie będzie i gorączki, bo nie będzie instrumentu, który mógłby ją uwidocznić. Pani Łazicka, jako osoba zameldowana w Dębnicy Kaszubskiej i starająca się tu o mieszkanie, to też swego rodzaju termometr, obrazujący poziom nędzy w tej gminie. Gdy formalnie przestała być obywatelką gminy, statystyki zawsze się trochę poprawią.

Marcin Barnowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza