Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ustecka tratwa wbudza sensację. Jest już w Bydgoszczy (zdjęcia)

Marcin Barnowski, [email protected]
Dziś Tomasz Laskowski, organizator, a także uczestnik wyprawy powiedział nam, że tratwa dotarła już do Bydgoszczy.
Dziś Tomasz Laskowski, organizator, a także uczestnik wyprawy powiedział nam, że tratwa dotarła już do Bydgoszczy. Załoga tratwy
Pięciu śmiałków, którzy na pokładzie tratwy przewożą Wisłą list od syrenki warszawskiej do usteckiej, dotarli dziś do Bydgoszczy. Ustczanie mają problemy z wiślanymi mieliznami. Skarżą się, że rzeka jest płytka.

I Rejs Syrenkowy Tratwą Warszawa - Ustka

Dopiero podczas postoju w Płocku mogliśmy wykąpać się w ciepłej wodzie, Równie ciepłe było przyjęcie w płockiej marinie.Pani redaktor lokalnej gazety, wymiana grzeczności - i dalej w drogę, na Zalew Włocławski. Tu sztormowa trójeczka, mamy pod wiatr. Cumujemy na noc w "Zatoce Żarłocznego Szczupaka". Cudowna, malownicza okolica - relacjonuje w e-mailu wysłanym do redakcji z pokładu tratwy Zbigniew Skonieczny, jeden z załogantów.

Dziś Tomasz Laskowski, organizator, a także uczestnik wyprawy powiedział nam, że tratwa dotarła już do Bydgoszczy.

Ustczanie wpłynęli do centrum miasta kanałami, wbudzając - podobnie jak w innych mijanych miastach - sporą sensację. Tratwa i zadanie, jakie postawili przed sobą usteccy śmiałkowie, budzi m.in. duże zainteresowanie mediów.

- Wszystkim podobają się nasze opowieści o syrenkach, o bezstresowym życiu wodniaków, którym nigdzie nie śpieszno oraz o idei sprzątania Wisły poprzez jej zaśmiecanie butelkami z zawartością: bursztyny, piasek morski, moneta ustecka, suweniry i - najważniejsze - pobyt weekendowy w Ustce.

Ludzie wiedząc o tym, wyciągaja z rzeki wszystkie butelki, także te nie nasze. Pozdrawiają nas nawet kierowcy ciężarówek przejeżdżających obok - relacjonują tratwiarze. W Nieszawie witał ich osobiście miejscowy burmistrz.

Laskowski narzeka jednak na niski stan rzeki.

Kilkakrotnie zdarzało się, że pośrodku Wisły załoga musiała wysiadać z jednostki, aby ją odciążyć i ciągnąć tratwę na linach brodząc w rzece, jak burłacy.

Utrudnieniem są także liczne mielizny.

- Tratwa wpadała na nie już kilkakrotnie, na szczęście niegroźnie. Ale trzeba było się sporo namęczyć, żeby ją ściągnąć z płycizny. Wisła jest wprawdzie oznakowana, ale i tak musimy cały czas czytać tę rzekę na swój sposób, obserwując uważnie, jak marszczy się powierzchnia wody - mówi Tomasz Laskowski.

Wisła jest płytka. W wielu miejscach załoga musi więc przeciągać tratwę na linach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza