Ustka morsowała dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy

Na plaży zachodniej przy drugim falochronie już przed południem w niedzielę 28 stycznia zebrali się amatorzy zimnych kąpieli. Tym razem – z puszką z serduszkiem WOŚP.

- Już od ośmiu czy dziewięciu lat w czasie morsowania zbieramy na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy – mówi Adam Kuba Jakubowski, założyciel Morsów w Ustce. - W ubiegłym roku udało się nam zebrać około 1400 złotych. To sporo, bo zawsze to robimy w ciągu 20 minut przed wejściem do wody. Pieniądze wrzucają morsy, spacerowicze i osoby, który przychodzą nas oglądać.

Grupa Morsów w Ustce liczy kilkadziesiąt osób. To stali członkowie, nowi i ci, którzy powracają do wspólnych spotkań.

- Z Orkiestrą jestem związany od początku – dodaje Adam Kuba Jakubowski. - Wystarczy przejść się po szpitalach i zobaczyć, ile jest sprzętu od WOŚP. Prawie na każdym urządzeniu naklejone serduszko. Trzeba pomagać.

Na razie nie wiadomo, ile grosza przyniosła tegoroczna zbiórka Morsów w Ustce. To dopiero się okaże, gdy puszka zostanie otwarta w sztabie WOŚP w Domu Kultury w Ustce i datki zostaną policzone.

A przy okazji orkiestrowych wspomnień naszemu rozmówcy przyszła na myśl inna historia sprzed lat.
- Ja kąpię się zimą od 50 lat. Kiedyś, gdy byłem młody, ktoś zadzwonił na milicję, że siedzę w zimnej wodzie – wspomina Adam Kuba Jakubowski. - Milicjanci przyjechali na plażę, „wygwizdali” mnie z tej wody, a na brzegu przyłożyli pałką.

Dzisiaj trudno sobie wyobrazić taką sytuację. I nie tylko dlatego, że morsowanie stało się powszechne. Do kwestowania na lądzie dołączają służby, bo w usteckim programie WOŚP znalazły się pokazy Straży Granicznej i policji, które prezentowały nowoczesne wozy.

O godz. 17 w Domu Kultury w Ustce rozpoczyna się koncert „Ustka dla WOŚP”, podczas którego wystąpią lokalni artyści i odbędzie się licytacja gadżetów, przedmiotów ofiarowanych przez ustczan. Do wieczora trwa kwesta uliczna.