Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Koszalinie powstała nowa restauracja. Nosi nazwę Studnia

Jakub Roszkowski [email protected] Tel. 94 347 35 99 Fot. Radosław Brzostek
Projekt lokalu, jego wnętrza, zaplanował profesjonalny architekt. Wykonał niezłą robotę.
Projekt lokalu, jego wnętrza, zaplanował profesjonalny architekt. Wykonał niezłą robotę.
W zabytkowej dawnej fabryce słodyczy "Bogusławka" w Koszalinie, w piwnicach, w których magazynowany był cukier, zaczęła działać nowa restauracja. Warto tu wstąpić.

Lokal jest wyjątkowy.

Nazywa się Studnia. Nic dziwnego, już w wejściu każdy od razu będzie wiedział skąd wzięła się ta nazwa.

Drzwi frontowe - szklane, duże, nowoczesne - znajdują się wprawdzie przy samym chodniku ul. Mickiewicza, zaraz jednak za nimi natrafimy na długie schody prowadzące do sali restauracyjnej.

A ta mieści się już w podziemiu, w starym magazynie cukru. Już więc samo wejście daje nadzieję, że za chwilę znajdziemy się w lokalu, w jakim jeszcze nie byliśmy.

- Mnóstwo pracy włożyliśmy w to pomieszczenie, było naprawdę zaniedbane - mówi koszalinianin Piotr Zarzycki, właściciel nowej restauracji.

Tę pracę włożoną w lokal widać. Pod względem wystroju jest idealnie. Nie znaczy to oczywiście, że spodoba się wszystkim, bez wyjątku, ale nastrojowej atmosfery nie można Studni odmówić. Dodajmy, że projekt lokalu, jego wnętrza, zaplanował architekt.

Usiąść można na wygodnych fotelach, krzesłach, za małą ławą lub stolikiem, na podeście, przy słupie. Wnętrze jest przestronne, natrafimy tu na elementy supernowoczesne oraz stare, zabytkowe, jak choćby wyczyszczone stare cegły z murów dawnej fabryki słodyczy.

- Pomysł na otwarcie własnej restauracji pojawił się już bardzo dawno.

Pewnego razu poszliśmy na rodzinny obiad i moja mama rzuciła, czy nie moglibyśmy sami zrobić porządnego lokalu - opowiada Piotr Zarzycki. - Najpierw długo szukaliśmy odpowiedniej lokalizacji, później ustalaliśmy jak to ma wszystko wyglądać, jaką kuchnię prowadzić - wymienia. Od ubiegłego tygodnia Studnia jest już otwarta. - Mam nadzieję, że jest tak, jak chciała mama - dodaje nasz rozmówca.

- Stawiam przede wszystkim na świeżość. Codziennie robię nowe zakupy, nie mam ani jednego dania, które byłoby "z wczoraj". Podstawą jest to, by utrzymać standard albo nawet wspinać się coraz wyżej. Nie pozwolę na żadne oszczędności kosztem jakości - zarzeka się Piotr Zarzycki.

Czytaj też> Koszalin> Nowa restauracja w Galerii Emka

 

Co tutaj zjemy? Każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Są dania typowo polskie, ale także owoce morza. Szef kuchni zaprasza też na lunche kosztujące 14 złotych. Posłuchamy tu dobrej muzyki, w planach są wieczorki jazzowe. Kto chce, już w sylwestra będzie mógł się tutaj pobawić. Wstęp na noworoczną zabawę kosztuje 400 zł od pary.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza