Pożar wybuchł przed godz. 11. Zaczął się w łazience, gdy doszło do spięcia w instalacji, do której była podłączona właśnie działająca pralka. Właściciele - starsze małżeństwo z niepełnosprawnym synem - mieli problem z ugaszeniem płonących kabli elektrycznych. Ogień szybko rozprzestrzenił się w całym domu. Wszędzie było pełno czarnego i śmierdzącego dymu. Ojciec próbował wybijać szyby, żeby razem z rodziną wydostać się na zewnątrz.
Przed godziną 12 na miejsce przyjechały wozy strażackie, w akacji brali udział strażacy z zawodowej i ochotniczej straży pożarnej. W sumie pożar próbowało ugasić siedem jednostek. Mimo sprawnie przeprowadzonych działań ratowniczych dachu budynku nie udało się uratować.
Ojciec rodziny z wysokim ciśnieniem i ranami na rękach został odwieziony przez pogotowie ratunkowe do słupskiego szpitala. Jego żona i niepełnosprawny syn, z częścią uratowanych rzeczy trafili do niedawno wyremontowanej świetlicy wiejskiej w Kotowie, gdzie na razie będą mieszkać.
- Straty są duże. Sytuację komplikuje fakt, że domek nie był ubezpieczony, ale będziemy się starali pomóc tej rodzinie - mówi Eugeniusz Dańczak, wójt gminy Dębnica Kaszubska. Liczy także na sąsiedzką pomoc.
______________________________________
Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Zrobiłeś zdjęcie lub nagrałeś film? Chcesz podzielić się czymś z innymi internautami? Napisz do nas na adres [email protected]
Nowa odsłona Alarmu24. Teraz możesz nas poinformować o wydarzeniu w błyskawiczny sposób! Kliknij i zobacz jak to zrobić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?