Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Lasku Północnym wycinają tylko chore drzewa

Daniel Klusek
Zarząd Infrastruktury Miejskiej w Słupsku zapewnia, że w lasku wycina tylko drzewa chore i zagrażające innym
Zarząd Infrastruktury Miejskiej w Słupsku zapewnia, że w lasku wycina tylko drzewa chore i zagrażające innym Krzysztof Piotrkowski
Czytelniczka zaniepokoiła się wycinką drzew w Lasku Północnym.

Nasza czytelniczka ze Słupska bardzo interesuje się stanem drzew w mieście.

- Często korzystam z rodziną i znajomymi z uroków lasku. Nie możemy już patrzeć na rabunek, który ma tam miejsce - twierdzi mieszkanka Słupska. - Od kilku lat w okresie zimowym i wiosennym wycinane są drzewa i to nie jakieś tam rachityczne i chore, ale ponaddwudziestometrowe świerki i buki. Jest to prawdziwy skandal, bo jeśli człowiek wytnie bez pozwolenia jedno drzewo, to płaci wielotysięczną grzywnę. Tymczasem tu na naszych oczach wycinają należące do nas wszystkich piękne, wiekowe drzewa i nikt nic nie robi. Nie mieści się to w głowie.

Zobacz także: Nie wiadomo ile będzie kosztować droga w Lasku Północnym

Kobieta twierdzi, że ekipa drwali pracuje nieprzerwanie przez cały tydzień, także w każdą sobotę. Według jej obserwacji, z lasku wywieziono stronę Siemianic niezmierzone ilości drewna.

- Wygląda na to, że miasto traktuje lasek jak dojną krowę i źródło finansowania, tylko pytanie kogo lub czego. Sadzi się nawet nowe drzewa, (co świadczy o tym, że las traktowany jest jak produkcyjny), niszcząc przy tym orką istniejącą ściółkę. Tymczasem 20 lat temu sadziłam tam drzewa, będąc uczennicą szkoły średniej w ręcznie kopane dołki - opowiada kobieta. - Ścieżki rowerowe i piesze rozjechały ciągniki. Ułatwia to teraz wjazd quadowcom, szalejącym po lasku. Przy wjeździe od strony ulicy Klonowej nie ma żadnego zakazu wjazdu. Całoroczni działkowicze mieszkający przy lasku również opalają domy drewnem. Nikt niczego nie pilnuje, nie nadzoruje.

Dodaje, że miasto powinno strzec lasku.

- Tyle mówi się o ochronie naturalnego środowiska. Rzadko które miasto ma taki rarytas jak prawdziwy las. Tutaj tymczasem nasza wspólna własność traktowana jest jak źródło dodatkowych dochodów dla miasta, by zapewne łatać dziury w budżecie - uważa słupszczanka. - Jest tylko jeden szkopuł. Przyroda to nie jakaś budowla, którą odbuduje się na zawołanie. Ten las powstawał przez setki lat. Moglibyśmy cieszyć się naturalnym urokiem nieskażonej przyrody. Tymczasem ci, którzy w naszym imieniu sprawują nad nim opiekę, bezlitośnie go eksploatują i niszczą, kierując się zyskiem.

Marcin Grzybiński, zastępca dyrektora Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku, nie zgadza się z zarzutami czytelniczki.

Zobacz także: Lasek Północny uratowany! Przetarg odwołany (nowe fakty)

- Od wiosny nie prowadziliśmy żadnych działań dotyczących wycinki drzew w Lasku Północnym - zapewnia Marcin Grzybiński. - Gospodarka leśna w słupskich lasach prowadzona jest na podstawie uproszczonego planu urządzenia lasu komunalnego miasta Słupska na lata 2008-2017. Wiosną miała miejsce akcja usunięcia posuszu, a w związku z tym usuwaliśmy drzewa zaatakowane kornikiem oraz wiatrołomy po przejściu huraganu Ksawery. Przed końcem roku również przeprowadzimy taką akcję. Pozostawienie tych drzew spowodowałoby dalsze rozprzestrzenianie się ognisk chorobowych. Każdorazowo wszelkie prace w słupskich lasach prowadzone są na polecenie ZIM oraz nadzorowane przez naszych pracowników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza