Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W miłości nie ma lęku

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
W Hospicjum Miłosierdzia Bożego w Słupsku odbyło się niezwykłe spotkanie podczas grilla. Grill - dla niektórych to rzecz najnormalniejsza pod słońcem. Dla chorych i ich rodzin to dar.

Wieść o wspólnym grillowaniu kilka dni temu rozeszła się lotem błyskawicy. Wszyscy żyli nadchodzącym spotkaniem. Jednak w tym miejscu pogoda nie była jedyną obawą.

- Myślałam, że nie dam rady wyjść - śmieje się pani Jola, której poprzednia przejażdżka wózkiem po ogrodzie nie trwała długo. - Dałam się namówić i jestem bardzo zadowolona. Jedzenie było bardzo smaczne, a atmosfera wspaniała. Wielu innych pacjentów też sobie poradziło. Wspierani przez swoich bliskich, pracowników hospicjum, wolontariuszy przyszli do ogrodu o własnych siłach, przyjechali na wózkach, a nawet w łóżkach.

- Wspólne grillowanie to już tradycja, ale w tym roku to pierwszy grill. Urządzamy go, gdy większość chorych, przebywających u nas może wyjść na zewnątrz. A właśnie teraz jest taka sytuacja - mówi Teresa Jerzyk, dyrektorka hospicjum. - Chorzy czekali na ten dzień, cieszyli się. To ważne także dla ich rodzin, bo mimo wielkiego bólu, można przeżywać wspólnie takie szczęśliwe chwile.

- Grill bez piwa jest nieważny - żartowali wcześniej panowie. Było więc piwo. Bezalkoholowe, które przyniosła żona jednego z pacjentów. Franciszkanin brat Antoni codziennie odwiedza swoją chorą mamę. - Rodzinna atmosfera, wiele radości. Wszyscy czekali na grilla - uśmiecha się zakonnik. - Utworzyła się wspólnota chorych i rodzin. Mimo, że dotyka nas cierpienie, razem jest nam lżej. Potrafimy cieszyć się z małych rzeczy. W ogrodowych altankach, wśród pięknych kwiatów i drzew spotkali się ci, których może wkrótce zabraknąć, ci, którzy będą za nimi bardzo tęsknili i ci, którzy tu pozostaną, nieustannie opiekując się chorymi w swojej codziennej pracy.

W hospicjum nie tylko obchodzi się święta. Chorym urządza się tu imieniny i urodziny. Odbywają się koncerty, a nawet wernisaże. - To rzadko spotykane - podkreśla psycholog Izabela Kondracka. - Z rozmów kuluarowych na ostatnim Zjeździe Towarzystwa Medycyny Paliatywnej w Elblągu wynikało, że nie wszędzie jest tak, jak w Słupsku. Inne hospicja są bardziej zinstytualizowane, jak szpitale. Pomyślałam, że pracuję w niezwykłym miejscu. - Nasi chorzy i ich rodziny czują tu atmosferę domu - przyznaje dyrektor Teresa Jerzyk, która na wejściu do hospicjum umieściła przesłanie: „W miłości nie ma lęku”. - Nie należy się bać. W życiu najważniejsza jest miłość. Jeśli kogoś się kocha, to trzeba z nim iść do końca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza