Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Poddąbiu podłączą internet dopiero jak ludzie sami pociągną kabel

Daniel Klusek [email protected]
W Poddąbiu podłączą internet dopiero  jak ludzie sami pociągną kabel. Zdjęcie poglądowe.
W Poddąbiu podłączą internet dopiero jak ludzie sami pociągną kabel. Zdjęcie poglądowe. sxc.hu
- Od roku staramy się o internet przewodowy w Orange. Teraz dowiedzieliśmy się, że usługa zostanie nam podłączona tylko wówczas, gdy sami sobie poprowadzimy kable - twierdzą czytelnicy z Poddąbia.

Państwo Teresa i Marian z Poddąbia już od roku starają się o podłączenie w ich domu internetu stacjonarnego. Póki co bezskutecznie. Firma Orange, gdzie pytali o taka usługę, proponowała im jedynie internet radiowy. Ten jednak u nich nie działał.

- Mieszkamy tuż przy lesie i u nas nie ma zasięgu - mó­wi pani Teresa. - Jedyne miejsce na naszym terenie, gdzie można odbierać internet radiowo, to środek ogródka. Wszędzie indziej sygnał się zrywa.

Nasi czytelnicy dostawali od operatora różne routery. Efekt jednak zawsze był ten sam - brak połączenia. Testowali zarówno urządzenia starszego typu, jak i te najnowsze modele oferowane przez usługodawcę.

Światełko w tunelu pojawiło się w połowie maja, gdy małżeństwo podpisało z Orange umowę na internet kablowy.

- Miała do nas przyjechać ekipa techniczna, ale nikt się nie pojawił. My więc poszliśmy do salonu - opowiada pan Marian. - Tam dowiedzieliśmy się, że szansa na kablowy internet będzie większa, jeśli najpierw weźmiemy kablowy telefon stacjonarny. Szybko jednak okazało się, że na jakąkolwiek usługę przesyłaną drogą kablową nie mamy szans.

Co ciekawe, światłowód telekomunikacyjny we wsi jest i to zaledwie 50 metrów w linii prostej od domu naszych czytelników.

- Gdy powiedziałem o tym w salonie, dowiedziałem się, że internet stacjonarny będę miał, jeśli sam go sobie podłączę. Oczywiście na własny koszt - mówi pan Marian. - Dostałem nawet pięciopunktowy plan postępowania.

Zgodnie z dokumentem nasz czytelnik musi najpierw złożyć prośbę o wydanie warunków technicznych, potem sporządzić dokumentację i uzyskać zgodę z urzędu gmi­ny. Następnie ma wykonać przyłącze, poprosić techników Orange o sprawdzenie, czy zostało ono wykonane zgodnie z warunkami technicznymi. Na koniec pan Marian ma przekazać przyłącze operatorowi w zamian za świadczone usługi.

- Mam sam wszystko zrobić po to, żeby potem móc płacić za internet. Dla mnie to kuriozalna sytuacja. Od podłączania jest operator, ja chcę korzystać z internetu i płacić tylko za to - twierdzi mieszkaniec Poddąbia.

Maria Piechocka, rzecznik prasowy Orange w Poznaniu, twierdzi, że listę z takimi procedurami dostają tylko ci, którzy na piśmie lub ustnie deklarują, że są gotowi sami wykonać przyłącze.

- Jeśli klient deklaruje się być inwestorem, opracowywane są szczegółowe warunki techniczne z podaniem koniecznych prac do wykonania. Klient może wykonać te prace przy nadzorze ze strony ekipy technicznej operatora, spisywane są umowy na wpisanie tego przyłącza do bazy, jeżeli wszystko jest wykonane zgodnie z prawem budowlanym - mówi Maria Piechocka. - Takie przypadki się zdarzają, bo nie wszyscy potencjalni klienci chcą czekać na wykonanie podłączenia przez nasze ekipy techniczne. W przypadku mieszkańców Poddąbia odległość od kabla do ich posesji nie jest co prawda duża, bo wynosi zaledwie kilkadziesiąt metrów. Jednak kabel trzeba tam poprowadzić pod ziemią, a to sprawia, że tego typu prace są kosztowne. Nasz klient sam jednak dopytywał się, co należy zrobić, by mieć podłączony internet. Dlatego dostał informację o procedurach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza