Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W "Sano" im źle

Piotr Polechoński
Czy Państwowa Inspekcja Pracy będzie musiała ukarać firmę "Sano”?
Czy Państwowa Inspekcja Pracy będzie musiała ukarać firmę "Sano”? Fot. Radosław Koleśnik
Łamanie praw pracowniczych zarzuca właścicielom koszalińskiej sieci sklepów "Sano" NSZZ "Solidarność". O interwencję zwróci się do Państwowej Inspekcji Pracy.

Zdaniem władz Zarządu Regionu "Pobrzeże" NSZZ "Solidarność", sytuacja jaka obecnie ma miejsce w sklepach "Sano" jest wręcz dramatyczna. Kilkuset zatrudnionych pracowników (głównie chodzi o kobiety pracujące w halach sklepowych) ma być świadomie i celowo pozbawianych elementarnych praw pracowniczych.
- Trudno to inaczej nazwać niż przymus psychiczny. Panie pod groźbą utraty pracy zmuszane są między innymi do tego, aby pracować o wiele dłużej niż powinny i to za darmo - mówi Danuta Czernielewska, przewodnicząca Zarządu "Pobrzeża". - Nagminnie wykorzystywane są też umowy na czas określony do zatrudnienia kogoś na wiele lat. A odwiedzające nas kasjerki płaczą, że w pracy nie mają czasu skorzystać z toalety - dodaje przewodnicząca.
Związkowcy zapewniają, że taka polityka właścicieli "Sano" wobec własnych podwładnych nie jest zjawiskiem nowym. Według nich trwa od wielu lat. Dlaczego dopiero teraz "Solidarność" chce temu przeciwdziałać?
- Bo dotychczas uważaliśmy, że nasza interwencja może bardziej zaszkodzić pracownikom niż im pomóc. Często oni sami nas prosili, abyśmy nie nagłaśniali sprawy, bo będzie jeszcze gorzej - tłumaczy Marek Gawęcki, wiceprzewodniczący Zarządu "Pobrzeża". - Teraz jednak wykorzystywanie tych ludzi przybrało takie rozmiary, że uznaliśmy, iż nie możemy dłużej milczeć. Musimy to zrobić my, bo osoby zatrudnione w tych sklepach są przestraszone i nie potrafią wystąpić we własnej obronie - wyjaśnia Gawęcki. Wiceprzewodniczący podkreśla, że sygnały o skandalicznym traktowaniu pracowników docierają do Związku tylko z "Sano". Inne koszalińskie duże sklepy zatrudnionych - według niego - traktują zgodnie z prawem.
Dariusz Nowosad, prezes "Sano", nie kryje zdziwienia zarzutami "Solidarności": - Pierwsze słyszę, aby w naszych sklepach miały miejsce takie sytuacje. To są zwykłe pomówienia, nie mające żadnego pokrycia w rzeczywistości. Zapraszamy do nas wszystkich kontrolerów. Szybko się przekonają, że nikt żadnych praw u nas nie łamie - twierdzi prezes.
Do Państwowej Inspekcji Pracy koszalińska "Solidarność" zamierza zwrócić się w najbliższym czasie. Jeśli to uczyni, PIP przeprowadzi serię kontroli, aby sprawdzić, czy informacje o naruszeniu prawa są prawdziwe. - Jeżeli się potwierdzą, zastosujemy odpowiednie środki prawne, aby te uchybienia jak najszybciej zostały usunięte- mówi Ewa Bielecka, referent prawny w koszalińskim oddziale PIP.
Cztery lata temu firma "Sano" została wyróżniona w konkursie Państwowej Inspekcji Pracy "Pracodawca - organizator pracy bezpiecznej". Jednym z kryteriów konkursowych było traktowanie pracowników i liczba skarg do PIP.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza