Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W słupskich żłobkach miejsc brak. Rodzice zapłacą i zapłaczą

Magdalena Olechnowicz [email protected]
Dzieci w żłobku przy ulicy Łukasiewicza.
Dzieci w żłobku przy ulicy Łukasiewicza. Fot. Kamil Nagórek
170 maluchów nie dostało się do miejskich żłobków. Co teraz? Pozostają nianie, kluby maluszka i jedyny w mieście prywatny żłobek. Niestety, nie wszystkich stać na takie możliwości. I nie dla wszystkich starczy miejsc.

Wczoraj pisaliśmy, że do miejskich przedszkoli nie dostało się 153 dzieci. Dzisiaj okazało się, że na lodzie pozostało także 170 dzieci, które nie zostały przyjęte do żłobka. Zabrakło dla nich miejsc w trzech publicznych żłobkach, które podlegają Miejskiemu Ośrodkowi Pomocy Rodzinie w Słupsku.

- Niestety, nie byliśmy w stanie przyjąć wszystkich dzieci. Wpłynęło aż 468 podań, a mogliśmy przyjąć 263 maluchów. I tak przyjęliśmy ponad limit - mówi Waldemar Matynia, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, któremu podlegają m.in. żłobki.

Część podań od razu odrzucono.

- Siedemnaście kart się dublowało, co oznacza, że rodzice składali je na przykład do dwóch żłobków. Kolejnych 18 podań odrzuciliśmy ze względów formalnych w takich sytuacjach, kiedy okazało się, że na przykład jedno z rodziców nie pracuje albo gdy zapisywano dzieci jeszcze nie narodzone - mówi Matynia.
Ostatecznie miejsc zabrakło dla 170 maluchów.

- W pierwszej kolejności przyjęto dzieci obojga rodziców pracujących, z rodzin zastępczych i rodziców niepełnosprawnych - wyjaśnia Matynia. - Nieco zmieniliśmy w tym roku kryteria i na przykład pierwszeństwa nie mieli rodzice samotni wychowujący dziecko. Był to czynnik, który jako jeden z wielu mógł jedynie wpłynąć na decyzję, ale tak samo ważny jak wielodzietność w rodzinie. Postanowiliśmy też przyjąć dzieci, które nie dostały się w roku poprzednim i przez ten czas czekały na miejsce - dodaje.

Dlatego też nie wszystkie dzieci samotnych matek się dostały.

- Takich podań mieliśmy 48, ale zdajemy sobie sprawę, że często ta samotność nie jest do końca prawdą, bo coraz więcej jest par żyjących w konkubinatach, a my nie jesteśmy w stanie i nie mamy takich możliwości prawnych, aby to zweryfikować - mówi wicedyrektor.

Rodzice są załamani i od rana zaczęli poszukiwanie miejsc w placówkach niepublicznych.

- Od rana dzwonią telefony. Tylko dzisiaj zapisaliśmy dziewięcioro dzieci. Mamy jednak jeszcze trochę wolnych miejsc, ponieważ niecały miesiąc temu przenieśliśmy się do nowej siedziby i mamy do dyspozycji cały dom - mówi Anetta Stasiowska, współwłaścicielka Centrum Malucha Magiczna Tęcza. - Od września planujemy też otwarcie punktu przedszkolnego - dodaje pani Anetta.

Niestety, dla maluchów jest dużo mniej możliwości niż dla przedszkolaków. I niestety, placówki niepubliczne są dużo droższe od żłobków miejskich.
Miejsca dla malucha

Centrum Malucha Magiczna Tęcza, ul. Chłopickiego 3, tel. 662 073 579 lub 519 657 886, www.magiczna-tecza.pl, opłaty - 450 zł miesięcznie, 7 zł dzienna stawka żywieniowa, 200 zł wpisowe na wyprawkę dla dziecka, dla dzieci od 6. m-ca życia do 3 lat

Punkt przedszkolny Zuzia, ul. Batalionów Chłopskich 11, tel. 792 794 549, www.opiekazuzia.republika.pl, opłaty 500 zł z obiadem, nabór dzieci w wieku od 1,5 roku do 4 lat zaczyna się 1 czerwca

Punkt Przedszkolny Akademia Maluchów, ul. Chrobrego 69, tel. 695 075 824, opłaty
- 280 zł miesięcznie, 8 zł dzienne wyżywienie, jedna grupa 15-osobowa dla dzieci w wieku 2,5 - 3 lata

Klub Maluszka Elfiki, ul. Kopernika 4-5/2, tel. 607 512 170, opłaty - 500 zł miesięcznie (z wyżywieniem), dla dzieci w wieku od 1,5 do 4 lat

Przedszkole Niepubliczne
Pluszowy Zakątek, ul. Główna 7, Kobylnica, tel. 695 467 127 lub 59 841 51 78, opłaty - 200 zł miesięcznie, 6,50 zł dzienna stawka żywieniowa, 10 wolnych miejsc w grupie dzieci 2,5 - 3 lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza