- Zima przerosła naszych drogowców - mówi Maciej Kowalewski ze Słupska.
- Miasto jest całkowicie zasypane. Dziwi mnie to, że o jezdnie można zadbać, a o chodniki już nie. Wystarczy przejść chociażby ulicą Wileńską lub Grodzką, by zobaczyć, jak jesteśmy bezradni i nie potrafimy sobie poradzić z kilkunastoma centymetrami śniegu. Przechodnie ślizgają się w mieszance śniegu z piaskiem.
Chodniki zaśnieżone są także na innych ulicach.
- Dziwi mnie to, że jedna z głównych ulic, czyli Wojska Polskiego, jest również zasypana. Widać, że przejeżdżał tamtędy pług, ale śnieg i tak ma się do połowy buta - mówi pani Bożena ze Słupska. - Szłam też ulicą Szarych Szeregów i tam jest podobnie. Nie wspominając już o ulicach poza centrum. Tam trzeba przedzierać się przez zaspy. Nie da się przejechać wózkiem dziecięcym, bo zakopują się koła. Nie wyobrażam sobie, jaka będzie plucha, kiedy to wszystko zacznie topnieć.
Zapytaliśmy pracowników Zarządu Dróg Miejskich, dlaczego chodniki w mieście są tak słabo odśnieżane.
- Staramy się, jak możemy nadążyć z odgarnianiem śniegu, ale wciąż pada kolejny - mówi pracownica sekcji oczyszczania i utrzymania chodników słupskiego ZDM. - Chodniki najczęściej trzeba odśnieżać ręcznie, bo sprzęt często nie może przejechać, kiedy na przykład chodnik zastawiony jest samochodami. Osoby zajmujące się odśnieżaniem pracują na trzy zmiany. Nie sprzątają tylko w czasie opadów, bo nie ma to sensu. Oczywiście można nam zgłaszać, które z chodników są najbardziej zaśnieżone.
Strażnicy miejscy przypominają, że można im zgłaszać zaśnieżone chodniki. Właścicielom posesji grozi do 500 złotych mandatu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?