Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W tym roku dużo zaplacisz za truskawki

Sylwia Lis
Klienci już coraz częściej rozglądają się za pierwszymi wiosennymi owocami – truskawkami. W sklepach można je już kupić. Niestety, są to owoceholenderskie lub włoskie.
Klienci już coraz częściej rozglądają się za pierwszymi wiosennymi owocami – truskawkami. W sklepach można je już kupić. Niestety, są to owoceholenderskie lub włoskie. Kamil Nagórek
Za kobiałkę truskawek w tym roku zapłacimy nawet 20 złotych. Powód: plantacje na południu Polski wymarzły. Na północy najbliższe dni pokażą, jakie będą plony.

Klienci już coraz częściej rozglądają się za pierwszymi wiosennymi owocami - truskawkami. W niektórych sklepach można je już kupić. Niestety, są to owoce holenderskie lub włoskie.

-A te tylko ładnie wyglądają - mówi Marianna Wieliczko, klientka. - W smaku zupełnie nie przypominają naszych polskich. Nie są tak soczyste i słodkie. - Nie ma naszych polskich truskawek, więc klienci kupują takie, jakie są - tłumaczy Zbigniew Zienkiewicz, właściciel sklepu warzywniczego przy ulicy Wolności w Słupsku. Za kilogram truskawek trzeba zapłacić około 14 złotych. Myślę, że już za dwa, trzy tygodnie będą już nasze owoce, te z południa Polski.

Ekspedientka sklepu warzywniczego z Bytowa twierdzi natomiast, że truskawek holenderskich w ogóle nie sprowadza.

- Ludzie nie chcą ich kupować - twierdzi. - Po pierwsze, ze względów smakowych, po drugie cena. Nie ukrywajmy, że kilkanaście złotych za kilogram owoców to naprawdę dużo. Mamy złą wiadomość dla miłośników słodkich i czerwonych owoców. Truskawka w tym roku może być droższa niż przed rokiem.

Za koszyk trzeba będzie zapłacić około 20 złotych. Wszystko przez ciężką i mroźną zimę na południu Polski. Tam uprawy w niektórych miejscach wymarzły nawet w pięćdziesięciu procentach.

- Mam krewnego, który uprawia truskawki - mówi Mariusz Bartelik z Kamienicy Szlacheckiej z Kaszubskiego Stowarzyszenia Producentów Truskawek. - U niego prawie cała plantacja wymarzła, podobnie jak u jego sąsiadów. Mrozy poniżej minus 30 stopni Celsjusza zrobiły swoje. Do mnie już dzwonią klienci z południa kraju, pytając się, czy będę miał dobre zbiory.

Czy u nas będą truskawki? Tak, ale znacznie mniej niż w minionym roku. - U nas też były mrozy - mówi pan Mariusz. - Zimą wymarzło około 30 procent plantacji. U pozostałych członków stowarzyszenia jest podobnie. Ale ostatecznie, jaki będzie plon, okaże się w ciągu najbliższych dni. Teraz najważniejsza jest ochrona plantacji.

Połowa maja to tak zwani zimni ogrodnicy. W ciągu kilku dni na północy Polski mogą wystąpić dość wysokie przygruntowe przymrozki, które mogą zniszczyć rośliny.

- U mnie w nocy temperatura już spada poniżej dwóch stopni Celsjusza - mówi pan Mariusz. - Cały czas sprawdzam temperaturę. Trzeba być bardzo czujnym. W czwartek koło domu były dwa stopnie na plusie, a na polu dwa na minusie. Wszystkie odmiany wcześniejsze owoców przykryłem włókniną. W ubiegłym roku stosowałem zadymianie, ale nie było tak skuteczne. Jeśli w najbliższych dniach temperatura znacznie spadnie, trzeba będzie jeszcze skropić plantację wodą.

Teraz każdy, kto chce mieć owoce, nie może w nocy spać, tylko pilnować pola - śmieje się pan Mariusz. Plantatorzy ze stowarzyszenia również uważają, że owoców nie będzie tyle co rok wcześniej, ale straty mogą być zrekompensowane ceną.

- W ubiegłym roku sezon rozpoczął się od 17 złotych za kobiałkę, kończył na 20 złotych - mówi pan Mariusz. - Mówię o truskawce deserowej. Za przemysłową sprzedawaną w skupach płacono osiem złotych. Na Kaszubach pierwsze truskawki powinny pokazać się na początku czerwca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza