Warsztat Terapii Zajęciowej Polskiego Związku Niewidomych w Słupsku zmienia siedzibę. Środków na remont niestety brakuje

Warsztat Terapii Zajęciowej Polskiego Związku Niewidomych w Słupsku działa nieprzerwanie od 1997 roku. Początkowo, przeznaczony był dla 30 uczestników, ale z biegiem lat rozszerzał swoją działalność. Teraz pod swoją opieką ma blisko 50 osób. Mieści się na terenie Spółdzielni Niewidomych im. M. Wagnera w Słupsku. Uczestnicy WTZ, osoby z niepełnosprawnościami, mogą brać udział w zajęciach w pracowniach plastycznych, rękodzielniczych, florystycznych, jak i również korzystać z szerokiego wachlarza zajęć i różnych form rehabilitacji.

Choć obecna siedziba WTZ dostosowana jest do potrzeb osób z niepełnosprawnościami (wyposażona jest chociażby w windę z syntezatorem mowy), to przenosiny do innego obiektu są konieczne – ze względu na rosnące koszty utrzymania, wysoki czynsz i brak możliwości dalszego poszerzania działalności.

- Zainteresowanie WTZ jest bardzo duże. Nasi podopieczni mają tu swoje miejsce na świecie – mówi „Głosowi” Agnieszka Orzech, dyrektor Warsztatu Terapii Zajęciowej. - Niestety koszty rosną. Roczny czynsz wynosi tu 150 tysięcy złotych, a jeszcze musimy płacić za wodę i prąd. Mieliśmy zimno, bywało, że temperatura wynosiła zaledwie 8 stopni, bo spółdzielnia, od której wynajmowaliśmy ten budynek też jest w trudnej sytuacji. Dlatego zapadła decyzja o przeprowadzce – wyjaśnia.

Agnieszka Orzech tłumaczy, że Warsztat Terapii Zajęciowej finansowany jest w 90 proc. przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, a w 10. proc – przez Urząd Miejski w Słupsku. WTZ posiada także środki własne pochodzące z działalności bieżącej (np. ze sprzedaży rękodzieła na kiermaszach) - są to jednak bardzo małe kwoty, często przeznaczane na drobne remonty czy naprawy usterek.

Warsztat Terapii Zajęciowej przeniesie się do budynku przy ulicy Banacha 10. Takie rozwiązanie zaproponował Urząd Miasta. Obiekt jest większy, więc z biegiem czasu umożliwi dyrekcji poszerzenie działalności i przyjęcie większej liczby uczestników. Pozwoli również zaoszczędzić masę środków, bo prowadząc w nim działalność nie trzeba będzie płacić czynszu. Budynek wymaga jednak gruntownego remontu, a przede wszystkim dostosowania go do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. Agnieszka Orzech szacuje, że kompleksowa modernizacja pochłonie blisko milion złotych. Na zrealizowanie takiego przedsięwzięcia WTZ funduszy nie ma.

- Budynek jest duży, ma powierzchnię 1200 m2. To dwa razy więcej niż mamy teraz. Jest też stary, dlatego musimy go odpowiednio zaadaptować, wyremontować. Musi być podjazd, winda, toalety, szersze drzwi. Na to nas jednak nie stać – mówi dyrektor WTZ.

W celu uzyskania potrzebnych środków na wykonanie remontu, dyrekcja WTZ uruchomiła zbiórkę w internecie (dostępna jest pod tym linkiem). Pieniądze zbierane będą również na kiermaszu dekoracji wielkanocnych przygotowanych przez podopiecznych WTZ (Galeria Podkowa, w dniach 6-7 kwietnia, w godz. 10-17).

- Za zebrane środki wykonamy takie prace, które są niezbędne do funkcjonowania. W drugiej kolejności zajmiemy się innymi rzeczami, takimi jak chociażby elewacja – zapowiada Agnieszka Orzech. - Przyjmiemy każdą pomoc, nie tylko finansową – ręce do pracy też są zawsze potrzebne – podsumowuje.