Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wdowy poświęcone Bogu

Sylwia Lis
Józefa Dybowska ze swoją wnuczką.
Józefa Dybowska ze swoją wnuczką. Sylwia Lis
Przysięgały czystość i życie w ubóstwie. Są jedynymi w Diecezji Pelplińskiej wdowami konsekrowanymi. - Teraz jestem szczęśliwsza niż, gdy miałam dużo pieniędzy - mówi pani Jadwiga z Pogorszewa.

"Ta, która jest wdową, jako osamotniona złożyła nadzieję w Bogu i trwa w zanoszeniu próśb i modlitw we dnie i w nocy" - tak święty Paweł Apostoł w Pierwszym Liście do Tymoteusza wspomina o stanie wdowieństwa. Wdowy konsekrowane, czyli te poświęcone Bogu są i na Pomorzu. W Diecezji Pelplińskiej jest siedem i wszystkie mieszkają w powiecie lęborskim. Nimi opiekuje się ks. dziekan Henryk Krenczkowski, proboszcz parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Lęborku.

Wczesnochrześcijański zwyczaj

Wdowy konsekrowane nie są żadną nowością w Kościele. Już na początku II wieku młode kobiety i wdowy ślubowały, że nie wyjdą za mąż. O ile tym pierwszym było trudniej, bo wówczas kobiety nie utrzymywały się samodzielnie, a byt zapewniał mąż, to o tyle wdowom było łatwiej. Często utrzymywane były przez gminy chrześcijańskie. Były obdarzane olbrzymim szacunkiem. Wdowy oprócz poświęcenia się modlitwie, zajmowały się działalnością charytatywną, pomagały bardziej potrzebującym.

Zwyczaj nieco został zapomniany, w IV wieku kobiety chcące poświęcić się Bogu, zaczęły tworzyć różnego rodzaju wspólnoty, na ich podwalinach powstały zakony żeńskie. Na bardzo długi czas zapomniano o konsekracji wdów. Kościół powrócił do niej w latach 60. ubiegłego stulecia, a to za sprawą papieża Pawła VI, a w 1994 roku w czasie Synodu Biskupów w Rzymie Jan Paweł II przypomniał o praktyce wdowieństwa konsekrowanego.

Pierwszą wdową konsekrowaną w Polsce została 80-letnia dzisiaj Lidia Cholewa ze Szczecina. Wdowa po kapitanie żeglugi wielkiej. Pani Lidia była wzorem dla lęborczanki Józefy Dybowskiej.

- W październiku 1988 roku straciłam męża - wspomina pani Józefa. - Zginął tragicznie. Ciało znaleziono dopiero siedem tygodni od zaginięcia. I gdy minęło trochę czasu, przeszłam żałobę od nowa zaczęłam szukać sensu życia. Teściowa niejednokrotnie mi mówiła, żebym kogoś poznała. Byłam młoda, miałam czterdzieści jeden lat. Nigdy przez ten czas, nie pomyślałam, żeby ponownie wyjść za mąż.

Jednak czułam, że coś się ze mną dzieje, nie do końca mogłam odczytać o co chodzi, ale jeździłam na rekolekcje, które w rezultacie pomogły podjąć decyzję, że zostałam wdową konsekrowaną. Przez ten czas zadumy i modlitwy uzmysłowiłam sobie, że Pan Bóg chce ode mnie zupełnie czegoś innego. Byłam również u Wizytek w Krakowie, w klasztorze kontemplacyjnym i tam właściwie się wszystko rozstrzygnęło.

Początkowo chciałam wstąpić do klasztoru, ale siostra powiedziała mi, że może jestem bardziej potrzebna tu w otwartym świecie, niż w zakonie. Tak we dwie zaczęłyśmy się nad tym zastanawiać i wtedy podjęłam decyzję, aby zostać wdową konsekrowaną. Wróciłam z tych rekolekcji, napisałam podanie do księdza biskupa i zaczęłam się przygotowywać.

Uroczystość odbyła się 8 grudnia 2006 roku.

- Razem ze mną czystość, posłuszeństwo i ubóstwo ślubowały wdowa Genowefa Kur i wdowa Anna Żybińska - wyjaśnia pani Józefa. - Jako wdowy konsekrowane ponownie nie wychodzimy za mąż, jest czas na kontemplację, czas zjednoczenia z Bogiem, jesteśmy oddane Panu i rodzinie. U nas w parafii mamy szczególne zadanie, adorujemy Najświętszy Sakrament i jesteśmy kustoszkami - mówi.

A jak rodzina przyjęła decyzję pani Józefy. - Nic nie wiedziała o moich dwuletnich przygotowaniach do konsekracji - wyznaje pani Józefa. - Zaproszenia na uroczystość wręczyłam dopiero na dwa tygodnie przed. Nie wiedzieli, co powiedzieć. Tak się złożyło, że mój syn akurat na tę samą godzinę i dzień dostał zaproszenie na uroczystość ślubów wieczystych u przyjaciela. Wybrał mnie - opowiada pani Józefa.

Uboga, ale szczęśliwa

Natomiast pani Józefa stała się wzorem dla Jadwigi Piotrowskiej. Kobieta mieszka w Pogorszewie, jest jedyną wdową konsekrowaną w parafii w Garczegorzu.

- Mój mąż zmarł w 2001 roku, dzieci były już duże - opowiada pani Jadwiga. - Nie ukrywam, że myślałam, że jeszcze w życiu poznam kogoś, kto doczekałby ze mną późnej starości. Ale tak się stało, że nie znalazłam takiej osoby. Czułam się samotna, kiedyś poszłam do koleżanki na stole leżała gazeta. W niej artykuł o pierwszej wdowie konsekrowanej - Józefie. Pierwsza myśl: ale to szczęściara.

Dlaczego? Dopytuję.

- Bo była pierwsza, to jest taki moment, że bardzo chce się dostąpić tego zaszczytu, to jak wyrzeczenie się siebie - mówi pani Jadwiga. - Jak człowiek wchodzi na tę drogę prowadzącą do Boga, to nie myśli o sobie, zawsze było tak, że było mało, że trzeba jeszcze na coś zarobić, a pieniędzy mi nie brakowało, bo pracowałam w Stanach Zjednoczonych.

Pani Jadwiga skontaktowała się z panią Józefą. Dla tej pierwszej rozpoczął się trudny, dwuletni okres przygotowujący do konsekracji. - To przede wszystkim katecheza prowadzona przez osobę doświadczoną, mającą uświadomić na czym w ogóle polega konsekracja, że to zupełne oddanie siebie panu Bogu, że to wyrzeczenia, że nigdy nie będę mogła wyjść za mąż i będę żyła w ubóstwie i będę posłuszna biskupowi.

W końcu 21 czerwca 2008 roku pani Jadwiga podczas specjalnej uroczystości w Kościele Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Lęborku złożyła śluby razem z wdową Genowefą Dziemińską.

- Biskup na palec włożył nam obrączkę, poświęcił brewiarz - opowiada wzruszona. - To była wyjątkowa chwila. Potem była agapa wraz z biskupem (w czasach pierwszych chrześcijan był to wspólny posiłek, braterska uczta, która pierwotnie była połączona z Eucharystią - dop. red). Po tym wszystkim moje życie zupełnie się zmieniło. Zrezygnowałam z pracy w Stanach Zjednoczonych, mam niską emeryturę, ale na wszystko mi wystarcza, jestem spokojnym człowiekiem, pełnym wyrozumiałości i współczucia. Staram się pomagać ludziom, opiekuję się kilkoma starszymi osobami.

Kobieta przyznaje, że na początku jej dzieci nie do końca rozumiały decyzję mamy. Ale z czasem się to zmieniło.

- Syn miał urodziny, każdy coś mu kupił, mieszka w Stanach, wysłałam mu SMS-a, że zamówiłam za niego mszę. Odpisał: "Mamusia, zrobiłaś mi najpiękniejszy prezent, bo teraz modlitwa najbardziej mi jest potrzebna" - wzrusza się pani Jadwiga. - Mam tę wiadomość do dziś. Moja wnuczka bardzo długo szukała pracy, modliłam się za nią, poszła na spotkanie, powiedziała, że czuje za plecami moją modlitwę. Pracę dostała - opowiada.

Po raz trzeci ks. Biskup Diecezjalny Jan Bernard Szlaga w tymże kościele w Lęborku konsekrował dwie wdowy: Melanię Gniedziejko i Teresę Czaplę 18 lipca 2009 roku.

- Niech ten artykuł przybliży powyższą problematykę i ośmieli niektóre wdowy aby poszły w ślady wspomnianych wdów konsekrowanych - mówi Henryk Krenczkowski, proboszcz parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Lęborku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza