Jak twierdzi Paweł Kądziela, dyrektor PUP w Słupsku, zainteresowanie mikropożyczkami wzrosło, gdy po 18 kwietnia znowelizowano prawo i umożliwiono, aby występować po nie mogły osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą. Ważne jest to, że mikropożyczki nie trzeba będzie oddawać, jeśli utrzyma się działalność firmy przez trzy miesiące od momentu otrzymania wsparcia finansowego.
- Obecnie rozpatrujemy dziennie ok. 150 wniosków o pożyczkę. W niektórych przypadkach decyzji nie można podjąć, bo we wniosku znajdują się błędy, które musi usunąć wnioskodawca. Jest ich znacznie mniej, gdy wniosek trafia do nas poprzez portal internetowy - wyjaśnia dyr. Kądziela.
Według niego wniosków może być znacznie więcej, bo według danych GUS w Słupsku i powiecie słupskim działa w sumie prawie 20 tysięcy jednoosobowych i małych firm.
Obecnie PUP wypłaca mikropożyczki z 7-milionowej rezerwy. Dyrektor Kądziela wystąpił o następną w wysokości 10 milionów złotych i ma zapewnienie z ministerstwa, że ją otrzyma.
Jednocześnie PUP rozpatruje inne typy wniosków: na dofinansowanie do wypłat pracowników oraz w związku ze zmniejszeniem obrotu firmy.
- Rejestrujemy także zwiększoną liczbę osób, które straciły pracę. W tym miesiącu zarejestrowaliśmy już ok. 500 osób - mówi Kądziela.
PUP uruchomił już dwa stanowiska obsługi bezpośredniej w swoich siedzibach przy ul. Fabrycznej i Leszczyńskiego. Można tam przyjść po uprzednim umówieniu się telefonicznym.
Zobacz także: Praca w czasie pandemii koronawirusa
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
