MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Polakowski: - Na boisku ma być krew

Rozmawiał Rafał Szymański
Fot. Krzysztof Tomasik

- Wiele nerwów kosztowało, pana to spotkanie.
- U moich graczy przyszło rozprężenie. Porobiłem zmiany, wpuściłem młodych zawodników, no niestety, to pokazało, że ci chłopcy są wypaczeni albo źle wychowani. A ja już im tłumaczyłem przez rok i już tłumaczyć więcej nie będę, tylko zacznę wyciągać konsekwencje.

Chylę czoło przed Patrykiem Pytlakiem. Stworzył sobie sam kilka pozycji - nie wykorzystał, ale walczył do końca, robił wślizg, wstawał i próbował grać. A nie, jak niektórzy starsi od niego, Dawid Fursa, Łukasz Mokrzycki...

To jest po prostu nieporozumienie. Jeżeli wychodzą na Zieloną na boisko, to ja wymagam, by się nie zatrzymywali. Mają zostawić tu serce i zdrowie. Paść na płycie po meczu i powiedzieć, "trenerze chcę grać dalej". Rozmawiamy dwie minuty po spotkaniu i nie widzę żadnego z moich zawodników, by leżeli.

- Ta wynikała z tego, że już przed meczem w szatni piłkarze dopisali sobie trzy punkty?
- Nie. Pierwszą połowę mieliśmy dobrą, stwarzaliśmy sobie sytuacje. Druga pokazała, że nie mamy zawodnika, który będzie te piłki ofensywne dokładnie dogrywał.

Niektórzy gracze przysypiają. Najgorsze jest to, że to są młodzi ludzie, oni mają bramy stadionów otwarte, a nie potrafią wyciągać wniosków. Jakby grali za karę. A jak tak mają grać, to wcale nie będą występowali, bo tu na Zielonej ma się lać krew, mają walczyć do upadłego.

Kilku zawodników po stracie piłki zatrzymuje się i nie próbuje przerwać akcji gości. To jest brak konsekwencji, nonszalancja, gówniarstwo i trzeba to wyplenić. Jak się nie da, to zrezygnuję z nich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza