Wykład odnosił do książki, którą opatrzył swoim nazwiskiem. Nosi tytuł: "Odkrywając wolność. Przeciw zniewoleniu umysłów". Jest to unikalny zbiór 50 dzieł klasyków myśli wolnościowej od Adama Smitha przez Miltona Friedmana aż po Leszka Kołakowskiego.
- Nie jestem autorem książki, ale wybrałem eseje - przyznał profesor na wstępie. - Nie są ściśle ekonomiczne, ale ważne, powinniśmy je znać.
- Z wolnością wiąże się wiele pojęć, wokół których powstaje mnóstwo nieporozumień, manipulacji - mówił profesor. - Te wywołują emocje, a emocje blokują rozum.
Odwołał się do pojęcia państwa, czyli monopolu stosowania legalnego przymusu za pomocą policji, wojska, prawa itd. Zwrócił uwagę na zależności między politykami, urzędnikami.
- Trzeba je widzieć by nie popadać w schizofrenię - stwierdził.
- Z jednej strony w definicji państwa mamy Koreę Północną, która zagłodziła 1 mln ludzi, z drugiej Szwajcarię. To nasuwa pytanie o to, jakie państwo - kontynuował. - Jak jest zarządzane, przez kogo. Przecież nie przez politycznych aniołów, którzy są iluzją.
Iluzją nazwał wiarę w państwo socjalne, chroniące przede wszystkim biednych. Bo w rzeczywistości chroni najlepiej zorganizowanych.
Jako przykład przywołał górników.
- Odzyskali swoje przywileje nie dlatego, że byli najbiedniejsi - mówił. - _Wydusili więcej, niż państwu dawali, bo byli liczni. _A to zdaniem profesora zjawisko bardzo niebezpieczne, i kończy się np. kryzysem, jaki dotknął Grecję.
- Jeśli chcemy mieć silne państwo, musimy wzmacniać pozycję grup i organizacji nieroszczeniowych. Nie narzekajmy, tylko wykazujmywięcej aktywności obywatelskiej.
- Można znaleźć miarę wolności w państwie?
- Im więcej zakazów, tym mniej wolności - stwierdził profesor. Przywołał retorykę poprzedniego ustroju: politycznych przestępstw, prywatnej przedsiębiorczości, którą ograniczano podobnie jak wolność słowa czy działalność niezależnych organizacji. Wspomniał o służbach bezpieczeństwa.
- To były działania ograniczające wolność - podkreślał. - Dlatego nie mogliśmy rozwijać się.
Profesor wyjaśniał, jak rozumie normatywne granice wolności.
Przyznał, że nie wszystko nie może być dozwolone. Przestrzegał przed mieszaniem religijnych zasad z prawem, mnożeniem czynów traktowanych jako przestępstwa.
Młodym ludziom przypominał, że udział w wyborach to minimalny obowiązek obywatelski.
- W Polsce wprowadzamy eksperyment, czyli próbujemy realizować demokrację bez wyborców - mówi prof. Leszek Balcerowicz. - Dlatego musimy wzmacniać poczucie obowiązku, częściej reagować na problemy społeczne, nie tylko kiedy chodzi o szmal.
Szczególny nacisk profesor położył na wolność gospodarczą. Podkreślił, że nie ma bez niej demokracji, tak jak nie ma demokracji bez kapitalizmu.
- Często ignorowana jest przez pięknoduchów i część inteligencji - stwierdził profesor. - I przez nich najbardziej atakowana.
Zdaniem profesora własność państwowa ogranicza wolność gospodarczą, stanowi zaprzeczenie rynkowych reguł konkurencji, jest pożywką dla kupczenia, nepotyzmu.
- Tak się dzieje, kiedy polityk odwołuje i powołuje prezesa spółki - wyjaśnił.
Ubóstwianie państwa jest charakterystyczne dla mentalności sowieckiego działacza - mówił. Uczulał na mechanizmy manipulacji budowane poprzez używanie tzw. czułych słówek: solidarny, społeczny, narodowy, rodzinny by wywoływać odpowiednie emocje.
Takiemu mamieniu służy, zdaniem Balcerowicza, też świadome budowanie nieprawdziwych konotacji znaczeń, np. wolny rynek - chciwość czy socjalizm - lepszy człowiek itd.
- Manipulatorom trzeba po prostu pokazywać gest Kozakiewicza - podkreślił profesor.
Jako przykład mamienia i manipulacji podał OFE. Pytanie zadała jedna ze studentek.
- W demonizowaniu OFE nawet klasyk Andrzej Lepper nie posunął się tak daleko, jak PO i PSL - stwierdził Leszek Balcerowicz. - Wokół OFE nie ma dyskusji, tylko jest cyrk. A tak naprawdę chodzi o pieniądze, które są w OFE, a których nei ma w ZUS. Z ZUS minister Jacek Rostowski nie może zabrać pieniędzy, bo tam ich nie ma. Są w OFE w formie naszych oszczędności. Dlatego atakuje się instytucje finansowe itd. W twórcom OFE chodziło o jedno, by nasze przyszłe emerytury nie zależały tylko od polityków. Niestety Minister finansów chce zabrać oszczędności, by nie robić reform finansów publicznych, by utrzymać przywileje i nie narażać się tym, którzy je maja itd.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?