Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wpadł pod samochód jadąc rowerem. Teraz wraca do zdrowia

Marcin Barnowski [email protected]
Marcin Majchrzak przygotowuje się do nauki chodzenia, ćwicząc na rotorze, specjalnym urządzeniu rehabilitacyjnym.
Marcin Majchrzak przygotowuje się do nauki chodzenia, ćwicząc na rotorze, specjalnym urządzeniu rehabilitacyjnym. Łukasz Capar
Życie Marcina zawaliło się w jednej chwili, kiedy jadąc rowerem, wpadł pod samochód. Paraliż ciała, ciężka operacja czaszki, brak kontaktu z otoczeniem i nadziei, że będzie lepiej. Teraz wszystko się zmienia.

Dzięki pomocy ludzi w tym czytelników "Głosu" poprawia się sytuacja życiowa sparaliżowanego 21-letniego Marcina Majchrzaka. Dwa lata temu w wypadku drogowym doznał on poważnych obrażeń, w tym urazu mózgu. Praktycznie sparliżowany chłopak odzyskał nadzieję, że będzie chodzić.

Przypomnijmy. W ostatni dzień wakacji 2009 roku, młody chłopak został potracony przez auto jadąc rowerem przez miejscowość Wrzeście pod Słupskiem. W wyniku uderzenia głową o asfalt doznał bardzo poważnego urazu mózgowego. Wiele tygodni był w śpiączce. Lekarze musieli usunąć mu znaczny fragment czaszki. Od tamtej pory jest przykuty do łóżka, porozumiewa się ruchami oczu i mimiką.

Przez wiele miesięcy jego rodziców nie stać było na rehabilitację. Ojciec pracuje jako palacz, a matka jest sprzątaczką. Mimo ogromnego poświęcenia ciężko było o kosztowną rehabilitację dziecka.

Sytuacja Marcina zmieniła się jednak po tym, jak w lutym opisaliśmy w reportażu jego przypadek. Publikacja spotkała się z ogromnym odzewem, wiele osób pospieszyło z materialną pomocą. Dzięki niej Bolesława Majchrzaka, ojca chłopaka, stać było na wykupienie dwóch turnusów rehabilitacyjnych w Małym Gacnie koło Bydgoszczy.

- Znaczny postęp. To już nie ten sam chłopak - mówi pan Bolesław.

- Wykupiliśmy mu między innymi zajęcia na rotorze, rozwijające mięśnie nóg.

To wstęp do nauki chodzenia. W dodatku po waszym artykule nawiązał ze mną kontakt rehabilitant pracujący w Norwegii. Załatwia dla nas finansowanie z NFZ, Unii Europejskiej oraz fundacji z Poznania i Norwegii.

Dzięki temu niespodziewanemu, wspanialemu wsparciu, na jesieni Marcin najprawdopodobniej będzie kontynuował rehabilitację w Norwegii. - Tam będą go uczyć chodzić - cieszy się starszy mężczyzna, który w lutym opowiadał nam, że jego najpiękniejszym snem jest wizja syna poruszającego się samodzielnie i bawiącego się z ukochanym psem, towarzyszem zabaw sprzed wypadku.

Jak powiedział nam Bolesław Majchrzak, bez spontanicznej pomocy ludzi dobrej woli, jego syn nie miałby szans na odzyskanie władzy w nogach bo pomoc instytucjonalna praktycznie go nie obejmowała. Jak pisaliśmy, opieka społeczna często zmuszona była odmawiać pomocy, bo rodzina nie była patologiczna.

Ewa Roszyk, kierownik GOPS w gminie Słupsk, koryguje, że rodzina Majchrzaków nie kwalifikuje się do instytucjonalnej pomocy, gdyż dochód na osobę, łącznie z zasiłkiem pielęgnacyjnym w wysokości 153 zł i rentą socjalną Marcina (525 zł), przekracza - i to ponad dwukrotnie - próg 351 zł.

- Ale możemy pomóc w wypełnianiu różnych wniosków i kwestionariuszy - jeśli tylko pan Majchrzak się o to do nas zwróci - zapowiada kierowniczka GOPS w gminie Słupsk.

Przed słupskim sądem rejonowym wciąż toczy się trudny proces cywilny o okre- ślenie stopnia przyczynienia się do wypadku przez kie- rowcę, który potrącił rower Marcina.

Wcześniej mężczyzna kie- rujący autem został uniewin- niony w sprawie karnej. Rodzinę Marcina wspiera jednak Waldemar Jaroszewicz, prawnik specjalizujący się w sprawach odszkodowawczych.
Jeśli uda mu się wykazać współprzyczynienie się kierowcy, Marcin będzie mógł liczyć na odszkodowanie z polisy OC właściciela auta. Proporcjonalne do stopnia tego przyczynienia przez kierowcę. Termin kolejnej rozprawy wyznaczono na wrzesień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza