Dzięki pomocy ludzi w tym czytelników "Głosu" poprawia się sytuacja życiowa sparaliżowanego 21-letniego Marcina Majchrzaka. Dwa lata temu w wypadku drogowym doznał on poważnych obrażeń, w tym urazu mózgu. Praktycznie sparliżowany chłopak odzyskał nadzieję, że będzie chodzić.
Przypomnijmy. W ostatni dzień wakacji 2009 roku, młody chłopak został potracony przez auto jadąc rowerem przez miejscowość Wrzeście pod Słupskiem. W wyniku uderzenia głową o asfalt doznał bardzo poważnego urazu mózgowego. Wiele tygodni był w śpiączce. Lekarze musieli usunąć mu znaczny fragment czaszki. Od tamtej pory jest przykuty do łóżka, porozumiewa się ruchami oczu i mimiką.
Przez wiele miesięcy jego rodziców nie stać było na rehabilitację. Ojciec pracuje jako palacz, a matka jest sprzątaczką. Mimo ogromnego poświęcenia ciężko było o kosztowną rehabilitację dziecka.
Sytuacja Marcina zmieniła się jednak po tym, jak w lutym opisaliśmy w reportażu jego przypadek. Publikacja spotkała się z ogromnym odzewem, wiele osób pospieszyło z materialną pomocą. Dzięki niej Bolesława Majchrzaka, ojca chłopaka, stać było na wykupienie dwóch turnusów rehabilitacyjnych w Małym Gacnie koło Bydgoszczy.
- Znaczny postęp. To już nie ten sam chłopak - mówi pan Bolesław.
- Wykupiliśmy mu między innymi zajęcia na rotorze, rozwijające mięśnie nóg.
To wstęp do nauki chodzenia. W dodatku po waszym artykule nawiązał ze mną kontakt rehabilitant pracujący w Norwegii. Załatwia dla nas finansowanie z NFZ, Unii Europejskiej oraz fundacji z Poznania i Norwegii.
Dzięki temu niespodziewanemu, wspanialemu wsparciu, na jesieni Marcin najprawdopodobniej będzie kontynuował rehabilitację w Norwegii. - Tam będą go uczyć chodzić - cieszy się starszy mężczyzna, który w lutym opowiadał nam, że jego najpiękniejszym snem jest wizja syna poruszającego się samodzielnie i bawiącego się z ukochanym psem, towarzyszem zabaw sprzed wypadku.
Jak powiedział nam Bolesław Majchrzak, bez spontanicznej pomocy ludzi dobrej woli, jego syn nie miałby szans na odzyskanie władzy w nogach bo pomoc instytucjonalna praktycznie go nie obejmowała. Jak pisaliśmy, opieka społeczna często zmuszona była odmawiać pomocy, bo rodzina nie była patologiczna.
Ewa Roszyk, kierownik GOPS w gminie Słupsk, koryguje, że rodzina Majchrzaków nie kwalifikuje się do instytucjonalnej pomocy, gdyż dochód na osobę, łącznie z zasiłkiem pielęgnacyjnym w wysokości 153 zł i rentą socjalną Marcina (525 zł), przekracza - i to ponad dwukrotnie - próg 351 zł.
- Ale możemy pomóc w wypełnianiu różnych wniosków i kwestionariuszy - jeśli tylko pan Majchrzak się o to do nas zwróci - zapowiada kierowniczka GOPS w gminie Słupsk.
Przed słupskim sądem rejonowym wciąż toczy się trudny proces cywilny o okre- ślenie stopnia przyczynienia się do wypadku przez kie- rowcę, który potrącił rower Marcina.
Wcześniej mężczyzna kie- rujący autem został uniewin- niony w sprawie karnej. Rodzinę Marcina wspiera jednak Waldemar Jaroszewicz, prawnik specjalizujący się w sprawach odszkodowawczych.
Jeśli uda mu się wykazać współprzyczynienie się kierowcy, Marcin będzie mógł liczyć na odszkodowanie z polisy OC właściciela auta. Proporcjonalne do stopnia tego przyczynienia przez kierowcę. Termin kolejnej rozprawy wyznaczono na wrzesień.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?