– Powracamy do starej organizacji ruchu – mówi Tomasz Orłowski z Zarządu Infrastruktury Miejskiej. – W praktyce jedynym nowym rozwiązaniem, które zostanie, będzie odgięcie od ulicy Anny Łajming.
To oznacza drugi pas do skrętu w lewo z ul. Deotymy i likwidację ograniczników wprowadzonych w celu spowolnienia ruchu w poprzedniej kadencji samorządu. Na razie ZIM czeka na projekt docelowy. Przez kilka najbliższych dni nie przewiduje się tu żadnych prac, ze względu na uwalniające się jeszcze związki chemiczne z wylanej właśnie nawierzchni. Planuje się, że powrót do stanu sprzed lat ma nastąpić w połowie maja.
– Nareszcie, po dwóch latach, wracamy do normalności – mówi Zbigniew Wiczkowski, były dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego.
– To jest początek końca absurdu komunikacyjnego w tym miejscu. Poprzedni wiceprezydent miasta chciał spowalniać ruch wokół placu Zwycięstwa, ale przecież nie po to budowano szerokie ulice, aby je potem zwężać. Co na to były wiceprezydent? Marek Biernacki tego typu podejście ocenia jako staroświeckie. Podkreśla, że wyłączenie pasów na Deotymy, Jagiełły i Tuwima miało na celu właśnie poprawę bezpieczeństwa między tymi skrzyżowaniami i przyniosło efekt. Ilość wypadków zdecydowanie spadła. – Nie powinno się wracać do starego rozwiązania – zaznacza Biernacki.
– Nowoczesne trendy zmierzają do uspokojenia ruchu w centrach miast. To, że na ul. Deotymy czeka się dwie lub trzy zmiany świateł, to nic w porównaniu do innych miast.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?