Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory samorządowe 2010. Różnorodność wiekowa na listach wyborczych

Zbigniew Marecki
Maciej Mareszkiewicz, szef słupskich Młodych Demokratów, czyli przybudówki PO, wręczył swego czasu podczas happeningu Maciejowi Kobylińskiemu obok kwiatów dyplom emeryta. Prezydent Słupska był tym zaskoczony.
Maciej Mareszkiewicz, szef słupskich Młodych Demokratów, czyli przybudówki PO, wręczył swego czasu podczas happeningu Maciejowi Kobylińskiemu obok kwiatów dyplom emeryta. Prezydent Słupska był tym zaskoczony. Fot. Łukasz Capar
Różnorodność wiekowa to główne kryterium, którym się kierują komitety wyborcze, układając swoje listy kandydatów na radnych. Robią to niezależnie od tego, jakie poglądy reprezentują.

Mirosław Pająk, prawicowy radny ze Słupska, który sam już nie jest najmłodszy, wywołał prawdziwą burzę, gdy stwierdził, że starsi powinni ustąpić miejsca młodszym kandydatom na radnych. W proteście przeciw jego opinii działaczki Słupskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku zaczęły nawet kolportować list otwarty, w którym tłumaczyły, że radny się myli i że ludzie w różnym wieku mają prawo czynnie działać w organach samorządu lokalnego. Nic więc dziwnego, że przedstawicielki tego środowiska znajdują się na kilku, na dodatek bardzo różnych listach kandydatów na radnych.

Gdy się przyjrzymy ich składowi personalnemu, to od razu widać, że właściwie wszystkie liczące się komitety wyborcze dbają o to, aby panowała na nich różnorodność wiekowa, zawodowa i środowiskowa.

- Nikogo nie dyskryminujemy ze względu na wiek. Na naszych listach są zarówno ludzie bardzo młodzi, jak i starsi - mówi Robert Kujawski (32 lata), kandydat PiS na prezydenta Słupska. Sam twierdzi, że jest w najlepszym wieku, aby ubiegać się o ten urząd.

- Władzę powinni sprawować ludzie w wieku od 30 do 50 lat, bo wtedy są najdynamiczniejsi - przekonuje.

Czy mu przeszkadza, że jego kontrkandydat - Maciej Kobyliński, obecny prezydent Słupska, w tym roku kończy 66 lat i jest już w wieku emerytalnym?

- Wiek mi nie przeszkadza. Oceniam prezydenta źle, ale dlatego, że niedobrze realizuje budżet miasta, a nie z racji jego wieku - mówi.

Sam Kobyliński czuje się w pełni sił i bez żadnych zahamowań walczy o trzecią kadencję na najważniejszym stanowisku w mieście. Na dodatek wciąż potrafi intensywnie pracować po kilkanaście godzin dziennie, przemieszczając się na różne spotkania i uroczystości, że sprawia wrażenie, że wszędzie go pełno. Za to wciąż ukrywa kandydatów na radnych, którzy mają wystartować z jego komitetu wyborczego. - 21 października przedstawimy wszystkich. Na liście będą zarówno młodzi ludzie, jak i dojrzali. Chodzi o to, aby doświadczenie łączyło się z młodzieńczą chęcią do działania - mówi Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta Słupska, który też będzie kandydował z tego komitetu w najbliższych wyborach.

W podobny sposób swój komitet wyborczy budowała Krystyna Danilecka-Wojewódzka, która po raz pierwszy samodzielnie walczy o fotel prezydenta Słupska. Przekonuje, że gdy dobierała swoich kandydatów na radnych, to chciała, aby pochodzili z rożnych pokoleń, różnorodnych środowisk i aby łączyła ich pasja do działania.

- Prezydent powinien być człowiekiem, który ogarnia całą przestrzeń miasta. Musi umieć nawiązać kontakt z różnymi ludźmi. Tak duże doświadczenie zdobywa się z wiekiem, choć są i tacy młodzi ludzie, którzy potrafią mądrze kontaktować się z różnymi pokoleniami. Poza tym każdy ma tyle lat, na ile się czuje - podkreśla. I wyraźnie widać, że słupska kandydatka na prezydenta zarówno czuje się młoda, jak i młodo wciąż wygląda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza