Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wykluczono koronawirusa u 10-latki z Kobylnicy, która przebywała w Singapurze

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
W Pomorskim Centrum Chorób Zakaźnych wykluczono koronowirusa, którego podejrzewano u 10-letniej dziewczynki z Kobylnicy. Badania wykazały, że jest to wirus grypy typu A. Dziewczynka przebywa z mamą w izolatce. Jest osłabiona, ale jej ogólny stan jest dobry. Dziewczynka pod koniec stycznia przebywała wraz z rodzicami w Australii. W drodze powrotnej mieli międzylądowanie w Singapurze, gdzie spędzili około 6-7 godzin.

Mama zgłosiła się z dzieckiem do przychodni w Kobylnicy w środę wieczorem, w ramach Nocnej Opieki Chorych.

- Choroba pojawiła się nagle. Jeszcze we wtorek córka była zdrowa, wieczorem czytałyśmy lekturę, na nic się nie skarżyła. Rano obudziła się z gorączką ponad 38 stopni. Źle się czuła, miała kaszel, bóle mięśni, ból w klatce piersiowej. Nie poszła wiec do szkoły, została w domu z babcią - opowiada mama dziewczynki. - Po powrocie z pracy stwierdziłam, że pójdę z nią do lekarza, zwłaszcza, że pod koniec stycznia byliśmy w Australii. Wracaliśmy z międzylądowaniem w Singapurze, gdzie spędziliśmy dość dużo czasu, około 6-7 godzin. Już wtedy zanotowano tam pierwsze przypadki koronawirusa, a na lotnisku obowiązywały rygorystyczne zasady. Każdemu przed wejściem na pokład mierzono temperaturę, nam również. Wszyscy pasażerowie oraz załoga miała na twarzy maseczki - opowiada mama dziecka.

Dziewczynka z podejrzeniem koronawirusa trafiła do szpitala w Gdańsku

Zaraz po wejściu do poradni mama dziewczynki poinformowała o pobycie dziecka na terenie Azji.
- W każdej przychodni wiszą informacje, aby informować personel, jeśli przebywało się na terenie, gdzie stwierdzono koronawirusa. Zastosowałam się wiec do zaleceń. Pielęgniarka kazała nam czekać z boku aż przyjdzie lekarz. Jak tylko się pojawił, weszliśmy bez kolejki. Lekarz po wysłuchaniu mnie, powiedział, że musi gdzieś zadzwonić i wyszedł - opowiada mama 10-latki. - Po kilkunastu minutach przyjechała karetka. przyszli po nas ratownicy ubrani w białe kombinezony. My nałożyliśmy maseczki i zostaliśmy wyprowadzeni przez ratowników od razu do karetki. Stąd, na sygnale, pojechaliśmy bezpośrednio do Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych w Gdańsku. Jestem z córką w izolatce, początkowo wszyscy chodzili dookoła nas w sterylnych kombinezonach. Teraz już tylko w maseczkach. Badania wykonano od razu. Na podstawie wymazu pobranego z nosa wykluczono koronawirusa. Powiedziano mi, że to wirus grypy typu A, ale nie wiem, jakie jest zagrożenie w tym przypadku. Córka jest podłączona pod kroplówkę, przyjmuje dużo leków. Jest słaba, cały czas ma gorączkę. Od lekarza usłyszałam, że zostaniemy tu co najmniej około 4-5 dni.

Powiatowy Inspektor Sanitarny uspokaja, że nie jest to na pewno koronawirus.
- Lekarz w przychodni w Kobylnicy zanotował ostrą niewydolność górnych dróg oddechowych i profilaktycznie odesłał do szpitala w Gdańsku, ponieważ dziecko przebywało pod koniec stycznia za granicą, w tym w Singapurze. Nas powiadomił w środę telefonicznie, dzisiaj otrzymaliśmy pisemne zgłoszenie - mówi Włodzimierz Sławny, Powiatowy Inspektor Sanitarny w Słupsku. - Mamy już informację z Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych, że jest to wirus grypy typu A.

Pacjenci w przychodni w Kobylnicy wpadli w panikę na widok ludzi w białych kombinezonach.
- Wcale się temu nie dziwię. Wyprowadzono nas w maseczkach od razu do karetki, która odjechała na sygnale. Ludzie w popłochu uciekali z poradni - opowiada mama dziecka.

Zapewnia, że zarówno ona, jak i jej mąż czują się dobrze. Dziewczynki we wtorek nie było już w szkole. Wcześniej czuła się dobrze, wiec nie było podejrzeń, że mogła kogoś zarazić.

Koronawirus zatacza coraz szersze kręgi. Sprawdź, dokąd już dotarł, co  o nim wiemy i jak możemy się przed nim ochronić. Gdzie jest koronawirus w Polsce?

Koronawirus z Chin. Co już wiemy o wirusie? Objawy, leczenie...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza