Wystawa robi ogromne wrażenie. Zobaczyć można niespełna 10 000 miniaturowych, ręcznie malowanych figur. Pan Włodzimierz swoją pasją cieszy się już 25 lat. Jak sam mówi, wszystko zaczęło się bardzo niewinnie. Z czasem jednak pasja przerodziła się w coś więcej i w ten sposób powstała ta wspaniała kolekcja.
- Gdy zaczynałem zbierać figurki, jeszcze w latach osiemdziesiątych, bardzo ciężko było je kupić. Dostępne były jedynie w Warszawie. Z czasem pojawiły się także w Ustce - kupowałem je w pamiętnym kiosku na ulicy Marynarki Polskiej, u pana Talarka. To u niego kupiłem swoje pierwsze, profesjonalne i oryginalne, produkowane za granicą figurki.
Wszystkie eksponaty z kolekcji jej właściciel maluje ręcznie, sam. - Każda z figurek jest przez mnie wstępnie obrabiana. Usuwam zbędne wylewki, które powstały wskutek odlewu materiału z którego została ona wykonana. Kolejnym krokiem jest tak zwana konwersja. Każda postać po procesie produkcyjnym wygląda tak samo. Trzeba więc każdej z nich nadać wyjątkowy charakter kształtując ją do konkretnej pozy. Następnie każda z figur malowana jest specjalnym podkładem. Potem malowane są twarze i elementy wyposażenia i umundurowania. - kończy Włodzimierz Petrykowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?