Za uratowanie życia może dostać 200 tysięcy

O bohaterskiej postawie Norberta pisaliśmy na łamach "Głosu" miesiąc temu. O jego bohaterskim czynie dowiedzieliśmy się przez przypadek. E-maila z niezwykłą historią dostaliśmy od Jarosława Litwina, radnego miejskiego, który zna Norberta. Jak twierdził, chłopak jest skromny, nie uważa, że zrobił coś wyjątkowego.

Zobacz także: Uratowali kobietę tonącą w morzu (wideo)

- Poznałem go około 2,5 roku temu, był moim kursantem na prawo jazdy. Od tamtego czasu nie mam z nim stałego kontaktu. Norbert jest bohaterem i chciałbym, by o sprawie dowiedziała się większa rzesza ludzi - przekonywał pan Jarosław. - Pewnego dnia, widząc topiącą się kobietę, wyskoczył z motorówki i przeprowadził akcję ratowniczą.

to nie pierwszy raz, gdy ratowali cudze życie. Wcześniej z wody wyciągnęli małżeństwo. Kobieta i mężczyzna topili się przy falochronie wschodnim

Całość zarejestrowała jedna z kamer monitoringu. W zasadzie nikt by się o tym nie dowiedział, gdyby nie właśnie filmik i rozpoznanie Norberta przez znajomych. Ja sam otrzymałem o tym informację od kolegi.

Co właściwie wydarzyło się w sierpniu w Łebie? O to zapytaliśmy samego Norberta, który był zaskoczony, że jego zachowanie zainteresowało media.

- To było 14 sierpnia - przypomina sobie 20-latek. - W wakacje pływałem motorówką po morzu. Nagle w radio usłyszałem, że topi się jakaś kobieta. Natychmiast przyspieszyliśmy i pojechaliśmy we wskazane miejsce. Wskoczyłem do wody, chwyciłem kobietę i popłynąłem z nią w kierunku molo. Tam robotnicy wyciągnęli ją z wody.

Norbert nie czuje się bohaterem i przypomina, że na motorówce był też jego kolega Cezary, sternik.

- Nie czułem strachu, nie bałem się - mówi 20-latek. - To normalne zachowanie. To była chwila i liczyła się każda minuta.

Mężczyzna mówi, że ponaddwudziestoletniej kobiecie zupełnie nic się nie stało.

- Później przyszła nam podziękować - mówi wzruszony. - Przyjechała do Łeby z południa Polski wypocząć. Później stwierdziła, że już nigdy nie wejdzie do wody. Opowiadała, że kąpała się przy brzegu, a prąd zniósł ją w morze.

Norbert Dampc uczy się w liceum ogólnokształcącym dla dorosłych. Pracuje na statku, który pływa z wędkarzami.

Arkadiusz Puchacz, kierownik Żeglugowej Stacji Ratowniczej Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa w Łebie, a także ojciec Cezarego, mówi:

- Chłopcy organizują komercyjne rejsy w morze, są obyci z wodą i z trudnymi warunkami - chwali młodych mężczyzn. - Są więc bardzo często w miejscach, gdzie rozgrywa się dramat nieuważnych turystów, którzy wchodzą do wody mimo złej pogody. Zazwyczaj są pierwsi na miejscu i dopiero my później odbieramy poszkodowanych. Chłopcy doskonale się rozumieją, w tym przypadku.

Cezary nie mógł zbyt blisko podpłynąć do kobiety, na pokładzie miał ludzi, fala była wysoka, bał się, że może uszkodzić motorówkę, więc do wody musiał skoczyć Norbert. Z resztą to nie pierwszy raz, gdy ratowali cudze życie. Wcześniej z wody wyciągnęli małżeństwo. Kobieta i mężczyzna topili się przy falochronie wschodnim. Nie byli już w dobrym stanie, nie mieli sił. Gdyby nie oni z pewnością straciliby życie.

Jarosław Litwin postanowił zgłosić Norberta do programu Zwykły Bohater. To akcja prowadzona przez bank BPH, TVN i onet.pl.

- To akcja dzięki, której o wyczynie Norberta może dowiedzieć się jeszcze więcej ludzi - mówi radny. - A on zasługuje na uznanie i nagrodę, dwieście tysięcy złotych.

- Szok - mówi Norbert. - Naprawdę się czegoś takiego nie spodziewałem. Nie myślę o wygranej.

Zgłoszenia przyjmowane są w trzech kategoriach:
Uczciwość - historie w tej kategorii powinny przedstawiać osoby, które wykazały się szczerą uczciwością tam, gdzie jej brak mógł im przynieść wiele korzyści.

Inicjatywa - w tej kategorii czekamy na historie osób, które wykazały się bezinteresowną inicjatywą i chęcią niesienia pomocy innym.

Bohaterstwo - w tej kategorii czekamy na zgłoszenia osób, które wykazały się niezwykłą odwagą w niesieniu pomocy innym, w szczególności narażając własne zdrowie i życie.

Historię o zwykłym bohaterze można opisać lub przedstawić za pomocą filmu lub zdjęć. Spośród nadesłanych zgłoszeń specjalnie powołane jury wybierze 9 historii. Ich lista zostanie ogłoszona w jednym z listopadowych odcinków programu Dzień Dobry TVN. Od 12 listopada na stronie www.zwyklybohater.pl rozpocznie się głosowanie internautów, które będzie trwać do Gali Finałowej, która rozpocznie się o godz. 20 drugiego grudnia.

Suma głosów uzyskanych poprzez wiadomości sms oraz głosów oddanych przez internautów pozwoli wyłonić zwycięzców - trzech Zwykłych Bohaterów. Trzech Zwykłych Bohaterów otrzyma nagrodę w wysokości 200 tys. zł każdy.

Jury
Szymon Hołownia: Dziennikarz i publicysta słynący ze swojego inteligentnego, chociaż czasami ciętego języka. Od zawsze blisko spraw zwykłych ludzi, chętnie promuje postawy obywatelskie, dlatego Szymon objął przewodnictwo w naszym jury.

Ewa Drzyzga: Dziennikarka znana ze swojego poruszającego talk show Rozmowy w toku. To w nim przybliża historie oraz problemy zwykłych ludzi. Dociekliwa i nie bojąca się mówić tego, co myśli. Wszystko to sprawia, że z odpowiednią wrażliwością wybierze finalistów naszej akcji.

Henryka Krzywonos: Polska działaczka opozycji w okresie PRL, sygnatariuszka porozumień sierpniowych. Kobieta, która w świecie zarezerwowanym dla mężczyzn potrafi mówić, co jest ważne dla Polski. Nieugięta w dążeniu do celu i zawsze szczera. Przed nią nie ukryje się żaden zwykły bohater.

Lidia Maćkowska: Kobieta o sercu, które ma w sobie nieskończone pokłady miłości. Wychowała 12 dzieci, przez wiele lat prowadziła rodzinny dom dziecka, obecnie jest mamą 3 dzieci - jako rodzina zastępcza. Dobro ludzi jest dla niej najważniejsze, tak samo jak historie o zwykłych bohaterach.

Bożena Walter: Doskonale nam znana dziennikarka i prezenterka telewizyjna słynąca z wielkiego serca. Założycielka fundacji TVN Nie Jesteś Sam. Wrażliwość na sprawy zwykłych ludzi na pewno sprawi, że żaden zwykły bohater nie umknie jej uwadze.