Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabytek z kościoła w Ustce porąbano i trafił do pieca jako opał

Marcin Barnowski [email protected]
Fot: Pomorski Urząd Ochrony Zabytków, biuro w Słup
Proboszcz przegrał w karty historyczny ołtarz. Tak twierdzi społeczna komisja badająca losy wyposażenia kościoła Najświętszego Zbawiciela w Ustce. Postanowiliśmy to zbadać.

Usteccy internauci zainteresowali się ołtarzem przez Jana Zygmunta Prusińkiego, rodowitego usteckiego poetę używającego nicka Prostak. Na jednym z internetowych forów Prusiński zadał pytanie: Co się stało z zabytkowym ołtarzem z XV wieku i amboną?

Odpowiedzi pojawiły się natychmiast. Jeden z internautów napisał, że ołtarz został przegrany w karty przez księdza Ryszarda Teinerta, który był proboszczem w Ustce w okresie od 1977 do 1992 roku.

Ktoś inny twierdził, że proboszcz sprzedał ołtarz Szwedom albo Duńczykom i dużo na tym zarobił. Inne posty łączyły te dwie teorie: że kościelny obiekt wygrała od proboszcza w karty prywatna osoba z Ustki i dopiero ona opchnęła go za granicę, a za pieniądze ze sprzedaży kupiła dom w starej części kurortu, przy ulicy Mickiewicza.

Tematem zainteresowało się tak wielu internautów, że poeta Prusiński stworzył wirtualne stowarzyszenie pod nazwą Społeczna Grupa Śledcza.

Wiele osób potwierdzało, że słyszało opinie o zamiłowaniu dawnego proboszcza do kart. Śledztwo miało między innymi ustalić, gdzie obecnie znajduje się ks. Ryszard Teinert, żeby można było go przepytać. Ustczanie wytropili już, że do 2009 roku Teinert był proboszczem w Złotowie, gdzie angażował się między innymi w działania przeciwko korupcji. Teraz wiedzie spokojny żywot księdza emeryta w Pile.
Jednak czy jest sens go niepokoić i czy powie coś nowego? Proboszcz Teinert już co najmniej raz był wypytywany o ołtarz, bo mimo że drewnianej konstrukcji nie ma w kościele od ponad 30 lat, jej zaginięcie co jakiś czas bulwersuje lokalną społeczność na nowo.

We wrześniu 1991 roku ks. Teinert tłumaczył na łamach usteckiego miesięcznika "Za burtą", że ołtarz i ambona zostały usunięte, bo w 1977 roku biskup Ignacy Jeż polecił mu dostosować wnętrze kościoła do potrzeb współczesnej posoborowej liturgii, zakładającej większe otwarcie prezbiterium na wiernych. Według księdza Teinerta obie konstrukcje zdemontowano i złożono w magazynku w piwnicy kościoła. Na początku lat 80. miały zostać porąbane i spalone w piecu co.

- Wiem o tym na sto procent, bo ołtarz na polecenie księdza paliła moja mama - potwierdził kilka dni temu Bogdan Szomborg z Ustki.

- W spalenie ołtarza nie wierzę. Przecież miał złocone elementy - upiera się Prusiń-ski. - Niestety, z usteckiego kościoła zniknęło wiele innych zabytków, między innymi pająkowate żyrandole i modele żaglowców, z których najstarszy pochodził z XVIII wieku. Będziemy dalej wyjaśniać, co się z nimi stało.
Stanisław Szpilewski z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Słupsku nie zna okoliczności zniknięcia ołtarza. Nie był on wpisany do rejestru zabytków.

- Ale gdyby dotrwał do dzisiejszych czasów, to pewnie by już został wpisany - mówi historyk sztuki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza