Zaczęła się wiosna i płoną trawy

- Do płonących traw w tym roku już wyjeżdżaliśmy 30 razy - informuje Stefan Pituch, zastępca komendanta Państwowej Powiatowej Straży Pożarnej w Bytowie. - Tylko wczoraj sześć. Oznacza to, że tych bezmyślnych podpaleń będzie teraz coraz więcej. Na szczęście te pożary nie miały poważnych skutków, zostały ugaszone w zarodku. Trawa jest sucha, bardzo łatwo o pożar. Czekamy na deszcz, wtedy trawa się zazieleni i problem zniknie. Ratownicy interweniowali zarówno w Bytowie, jak i w Miastku.

- Wszystkie te pożary były wzniecone - przekonuje Pituch. - W niektórych przypadkach sprawcami byli nieletni bawiący się w zapałkami. Pozostałe incydenty to bilans nieuwagi dorosłych, m.in. wyrzucone przez szybę w samochodzie niedopałki papierosa. Winnymi tej sytuacji są też rolnicy.

- Sprawców podpaleń trudno ustalić - twierdzi Pituch. Gdy przyjeżdżamy na miejsce, nikogo już tam nie ma. Na nierozważnych podpalaczy czeka jednak kara, jeśli strat zbyt wysokich nie było, to mogą zapłacić grzywnę, natomiast gdy jest zagrożone zdrowie bądź czyjeś życie, czeka ich sprawa karna. Kilka lat temu mężczyzna wypalał trawę i nie zdążył uciec z płonącego pola. Z poważnymi poparzeniami ciała trafił do szpitala. Jak mówią strażacy, takie akcje są drogie.

- Do tego takie pożary powstają w miejscach trudno dostępnych. By się tam dostać, niszczymy sprzęt. Strach też pomyśleć, gdyby podczas takiej interwencji wydarzył się poważny pożar, a wozy gasiłyby akurat trawę - mówi Pituch.

Pracownicy Ośrodka Doradztwa Rolniczego przypominają również, że traw nie wolno wypalać. - W ten sposób zostaje zniszczone życie bakteryjne, które się tam rozwija. To nie jest sposób na zniszczenie chwastów - twierdzą specjaliści. - Gospodarze po wejściu do Unii Europejskiej mają szansę na dodatkowe dopłaty. Każdy z nich musi spełnić pewne warunki, a jeden z nich zakazuje wypalania roślinności.