Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakładamy działalność. Taka czeka nas droga

Irena Boguszewska [email protected] Tel. 94 347 35 99 Fot. Autorka
Rozmowa z Marzeną Janiszewską z Pomianowa, która właśnie otworzyła w Białogardzie kwiaciarnię.

- Czy trudno jest założyć własną firmę?

- Raczej nie. Trzeba iść do Urzędu Gminy, potem zgłosić się do Urzędu Skarbowego i do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, wyrobić sobie NIP, Regon, pieczątki, wizytówki. Jednak nic trudnego w tym nie ma.

- Jak długo to wszystko trwa?

- Ja załatwiałam sprawy przez prawie dwa tygodnie, wydaje mi się, że szybko się z nimi uporałam. Nie myślałam, że w tak krótkim czasie uda mi się wszystko zrobić. Niektórzy mówią, że to bardzo długo trwa.

Czytaj więcej: Zawiesiłem działalność i co dalej

- Co sprawia w tym wszystkim najwięcej kłopotów?

- Bieganie po urzędach. Trochę jednak po nich trzeba pochodzić.

- Czy tam sprawy załatwia się od ręki, czy trzeba czekać na wydanie zaświadczeń, druków itd? - Na niektóre rzeczy trzeba czekać. Na przykład o Regon musiałam złożyć papiery, czyli wypełnione druki, potem - o rozpoczęcie działalności gospodarczej, następnego dnia - o wpis do ewidencji i czekałam chyba tydzień aż przyślą Regon. Trwa to tyle, bo dokumenty są wysyłane aż do Szczecina i potem muszą stamtąd wrócić.

- Dlaczego zdecydowała się pani otworzyć właśnie kwiaciarnię?

- Dlatego, że kocham kwiaty i od wielu lat się nimi zajmowałam. Uważam, że potrafię je układać, robić bukiety na wszelkie okazje, na imieniny, urodziny, śluby, pogrzeby, wiązanki, wieńce. Zajmowałam się też przystrajaniem samochodów, biur, kościołów, sal weselnych itd. Tak więc innej działalności nawet nie brałam pod uwagę.

- Czy zrobiła pani wcześniej rozeznanie rynku?

- Tak. Wiem, że w Białogardzie było pięć kwiaciarni, a moja jest szósta. Na Osiedlu Kołobrzeska, gdzie mam lokal, jest jedna w "Intermarche", a moja kilkaset metrów dalej w pawilonie przy ul. Władysława Komara.

- W jaki sposób wynajęła pani lokal?

- Lokal kupiłam, jest to pawilon obornicki. Znalazłam go przez internet. Firma przywiozła i zmontowała go w jeden dzień. Dzierżawię tylko pod niego ziemię od spółdzielni mieszkaniowej. Dzięki temu oszczędzam pieniądze. Za wynajęcie lokalu w Białogardzie musiałabym płacić 2 tysiące miesięcznie. Czyli taka kwota zostaje co miesiąc w mojej kieszeni. Dzięki temu mogę mieć trochę tańsze kwiaty.

Czytaj więcej:

Słupsk> Własny biznes po czterdziestce

- Kwiaciarnia jest czynna od kilku dni. Czy ma pani teraz jakieś problemy?

- Ponieważ mam dobre rozeznanie w branży, nie mam kłopotów ze zdobyciem dobrego towaru - kwiatów ciętych i doniczkowych oraz wszelkich dodatków do nich. Na naszym rynku trudno jest o ładne kwiaty sztuczne. Najbardziej bałam się, że będzie brakować klientów. Tymczasem w dniu otwarcia miałam tu ze 150 osób. Oczywiście nie wszyscy zrobili zakupy, niektórzy przyszli tylko pooglądać, ale bardzo się cieszę, że tu zajrzeli. Mówili, że mam trochę inne bukiety i kompozycje, że takich jeszcze nie widzieli. Na razie jest ruch, bo były popularne imieniny, koniec roku szkolnego. Jednak będę musiała dołożyć starań, aby ściągnąć do siebie klientów nie tylko z osiedla, ale i z miasta. Mam nadzieję, że jak raz przyjadą, to będą mnie odwiedzać częściej.

- Dlaczego zdecydowała się pani otworzyć własną firmę?

- Ponieważ bardzo chciałam spróbować pracować na własny rachunek. Udało mi się i jestem szczęśliwa. Teraz robię wszystko, aby ją utrzymać.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza