Przejście przez kałużę zorganizowano w stylu Trzeciego Świata. To trzy niebieskie skrzynki, które rozstawiono tak, ze trudno jest po nich przejść nawet młodym osobom.
Słupszczanie denerwują się na taką prowizorkę bo problem ten w przejściu podziemnym występuje od lat i od lat jest nierozwiązany.
Właścicielka znajdującego się tam sklepu warzywnego, załamuje ręce.
- Tak jest non stop. Za każdym razem jak pada deszcz, czy śnieg. W ogóle przejść tędy nie można. Ludzie szukają innej drogi i chodzą naokoło. My nie możemy, bo tu pracujemy - mówi Beata Halman ze sklepu warzywnego.
Interweniowaliśmy w Zarządzie Dróg Miejskich, któremu podlega przejście podziemne.
- Tam rzeczywiście jest problem. Co prawda znajduje się tam odpływ, ale jeśli jest taka pogoda, to woda nie nadąża spływać - mówi Wiesław Kurtiak, dyrektor ZDM w Słupsku. - Zaraz wyślemy tam nasze służby. Jeśli trzeba będzie, to będziemy interweniować nawet dwa razy dziennie.
Przypomnijmy, że wiosną zeszłego roku pasażerowie PKP przechodzili przez zalany dworzec w Słupsku po starych drzwiach, które służyły za kładkę. Prowizorka jest chyba u nas tradycją.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?