Zamieszkaj w bursie za darmo

Do człuchowskich szkół dojeżdża 1400 uczniów. Niektórzy mają dziennie do pokonania w jedną stronę 45 kilometrów. Często przesiadają się, czekając na autobus, lub wyjeżdżają o 6 rano, bo innego kursu PKS nie ma. Do domu wracają około 19, zbyt zmęczeni, żeby jeszcze odrobić lekcje. Nie do rzadkości należą też przypadki, gdy młodzież rezygnuje ze szkoły, bo rodziny nie stać na bilet miesięczny.
- Postanowiliśmy pomóc takim uczniom - mówi Aleksander Gappa, starosta człuchowski. - Najlepszym rozwiązaniem jest na pewno zamieszkanie w naszej bursie. Warunki są bardzo dobre, w ubiegłym roku wszystkie pomieszczenia hotelowe zostały wyremontowane. Mamy około 200 miejsc w czteroosobowych pokojach. Na miejscu jest także stołówka.
Wyżywienie w bursie jest obfite, smaczne i tanie. Koszt dwudaniowego obiadu wynosi 8 złotych. - Z ośrodkami pomocy społecznej ustaliłem, że pieniądze, które rodzina ucznia otrzymuje jako dodatkowe świadczenie na dożywianie dziecka, mogą być przesyłane na częściowe lub całkowite opłacenie wyżywienia w stołówce - dodaje starosta. - Młody człowiek będzie miał więc zakwaterowanie i utrzymanie na miejscu, bez ponoszenia dużych kosztów.
Uczniowie z Debrzna i Przechlewa nie są zainteresowani mieszkaniem w bursie, bo mają dość dobre połączenie z Człuchowem. Pomysł jest skierowany przede wszystkim do mieszkańców miejscowości położonych z dala od głównych tras.
- Koleżanka mieszkała w bursie, wiem, że jest fajnie - mówi Kasia Trzaskalska z małej wsi w gminie Rzeczenica. - Mają dużo zajęć dodatkowych, można się spokojnie uczyć, bo jest na to czas. Nie wiem jeszcze, czy będę chciała w niej mieszkać, ale jak zima będzie ciężka, to może się zdecyduję. Do mojej wsi można dojechać tylko rano i po południu.
Wszystkie samorządy powiatu otrzymają niebawem imienny wykaz uczniów dojeżdżających, po to, aby wspólnie ze starostwem zachęcić ich do zamieszkania w Człuchowie. Staroście szczególnie chodzi o młodzież niezamożną, która zimą marznie na przystankach autobusowych, czekając na spóźniony PKS. Nie ma też szans brać udziału w zajęciach pozalekcyjnych, gdyż PKS ograniczył liczbę kursów, likwidując przede wszystkim popołudniowe.
- Tacy uczniowie nie mają praktycznie możliwości zapisania się do MDK-u, obejrzenia wystawy czy uczestniczenia w imprezach organizowanych w mieście - mówi starosta. - Poza tym jeśli zbierze się grupka młodzieży mieszkająca niedaleko siebie, będziemy nieodpłatnie wozić ich do domów i z powrotem na weekend. Chcemy, aby wszyscy młodzi ludzie mieli jak najlepsze warunki do uczenia się.