O miano najlepszej grupy ratowniczej zmierzyło się 9 zespołów z całego kraju, oraz grupa z Berlina.
Dodatkowo słupscy Joannici gościli czterech koordynatorów z Niemiec, którzy pomagali przy organizacji zmagań.
- Są to zawody stricte z udzielania pierwszej pomocy - mówi Stanisław Szarek, organizator i koordynator z ramienia Joannitów. - Ich celem jest propagowanie idei wolontariatu oraz poszerzanie wiedzy z zakresu pierwszej pomocy. Dla uczestników zmagań przygotowaliśmy kilka scenek. Na Starym Rynku pod kinem Milenium czekała na nich niespodzianka - scenka socjalna polegająca na zmianie pościeli na szpitalnym łóżku - mówi Szarek.
Nic trudnego, pod warunkiem, że na łóżku nie leży osoba ze złamanymi kończynami i w ciągłym bólu. Najtrudniejszy test to jednak test noszowy. Uczestnicy muszą przejść go z noszami, na których leży około 50kg manekin, a na nim miska wody. Wygra ten kto rozleje najmniej wygra. A jest gdzie uronić nie tylko kroplę. Zawodnicy musieli przenieść nosze przez okno, zbudowaną z palet huśtawkę czy przedostać się przez prowizoryczny tunel.
Joannitów spotkaliśmy też przy tramwaju (wypadek komunikacyjny), fontannie w Parku Sienkiewicza (zatrzymanie krążenia) i przejściu podziemnym (wypadek niepełnosprawnego).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?