Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbliża się zima. Osoby bezdomne poszukują schronienia. To dla nich najtrudniejszy czas

Wojciech Lesner
Wojciech Lesner
Miejsca przebywania osób bezdomnych kontrolują m.in służby mundurowe.
Miejsca przebywania osób bezdomnych kontrolują m.in służby mundurowe. KMP w Słupsku
Nocują na klatkach schodowych, pomieszkują w zakamarkach ogródków działkowych, urządzają się w zdewastowanych pustostanach. Okres jesienno-zimowy to czas, kiedy osoby w kryzysie bezdomności potrzebują szczególnego wsparcia. Mrozy mogą być dla nich zabójcze.

Bezdomni są obecni niemal w każdym większym polskim mieście – w Słupsku przebywa ich około 200, w Gdańsku ich liczba sięgać może nawet tysiąca. Choć nie mają dachu nad głową, to nie zostali pozostawieni na pastwę losu. Wsparcie - przede wszystkim ciepłą strawę czy ubranie - otrzymać mogą w kilku placówkach na terenie miasta. W pomoc bezdomnym angażują się fundacje, stowarzyszenia, służby mundurowe i sami mieszkańcy.

Warunek? Trzeźwość

Pomocą osobom bezdomnym w Słupsku zajmuje się przede wszystkim Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie, a konkretnie zespół ds. osób bezdomnych i uchodźców. Ośrodek współpracuje z innymi instytucjami – policją czy strażą miejską – które udostępniają informacje na temat miejsc, gdzie przebywają osoby bezdomne. MOPR przy współpracy z joannitami prowadzi w Słupsku chociażby punkt pielęgnacyjno-higieniczny – to tam osoby w kryzysie bezdomności trzy razy w tygodniu mogą wziąć ciepły prysznic, opatrzyć rany czy ogolić się. Z takiej formy wsparcia regularnie korzysta pan Mikołaj, który na co dzień schronienia szuka w słupskich pustostanach.

- Kiedyś byłem marynarzem… Staram się przychodzić do punktu w czwartki. Wiek już daje się we znaki, zbliża się zima… ale jakoś daję radę – zwierza się.

- To miejsce, do którego można przyjść i po prostu chwilę posiedzieć i porozmawiać. Czasami pożartować, czasami się wyżalić - mówi Małgorzata Zimny, ratowniczka ze słupskiej Stacji Joannitów.

Bezdomni mają możliwość zaopatrzenia się tu również w ciepłe ubranie. Bieliznę, kurtki czy buty przynoszą darczyńcy. By jednak móc skorzystać z dobrodziejstw punktu, osoba bezdomna spełnić musi jeden podstawowy warunek – zachować trzeźwość. To uniwersalna zasada, która obowiązuje również w słupskich schroniskach i noclegowniach.

- Jedynym wymóg, jaki stawiamy, to trzeźwość. Taka osoba nie może stwarzać swoim zachowaniem zagrożenia dla siebie i innych – mówi w rozmowie z „Głosem” Joanna Chudzińska, prezes Towarzystwa Brata Alberta w Słupsku.

Towarzystwo prowadzi na terenie miasta trzy placówki – całoroczną noclegownię i dwa schroniska. To przeważnie tu trafiają bezdomni ze Słupska. Kierowani są do nich przez pracowników MOPR, ale zdarza się, że przychodzą prosto z ulicy.

- Do noclegowni można zgłosić się zgodnie z ustawą o pomocy społecznej w godzinach popołudniowych bez decyzji administracyjnej. W tej placówce zapewniamy możliwość wymiany odzieży, kąpiel, ciepły posiłek w godzinach wieczornych. Panowie są zawsze do godz. 8 rano, po czym opuszczają swoje miejsce. Wychodzą najczęściej do świetlicy dziennej prowadzonej przy ul. Gdyńskiej. W samoobsługowym schronisku dla mężczyzn zapewniamy trzy posiłki dzienne, odzież, możliwość skorzystania z węzła sanitarnego, ale też dbamy o to, żeby mieszkańcy zmieniali swoje podejście do dotychczasowego stylu życia – tłumaczy Joanna Chudzińska.

Wsparcie w wyjściu na prostą

Bezdomny, trafiając do schroniska z usługami opiekuńczymi, liczyć może nie tylko na posiłek i dach nad głową, ale również wsparcie ze strony pracowników.

- Większość osób, które u nas przebywa, skończyło 60. rok życia. Trudno mówić o jakiejkolwiek aktywizacji zawodowej, ale aktywizacja społeczna jak najbardziej jest możliwa – pomagamy w umówieniu się do lekarzy, załatwieniu spraw formalnych, wyrobieniu dokumentów, a nawet w złożeniu wniosku o przydział mieszkania – wymienia Joanna Chudzińska.

Z podobnego założenia wychodzi Zbigniew Stefański, prezes Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Dobroczynnego w Słupsku. Organizacja prowadzi m.in. mieszkanie chronione i hostel dla kobiet uciekających przed przemocą domową.

- Każdy człowiek to inna historia. Za każdym razem to bezdomność w innym wydaniu. Jedni uciekają przed czymś i stają się bezdomni, inni są już wiele lat bezdomnymi, niektórzy tracą dach nad głową z powodu sytuacji kryzysowych – komuś odcięli prąd, wodę i np. taka matka z dzieckiem zostaje bez warunków do życia. Wtedy może znaleźć u nas schronienie. Dzwonią też do nas osoby spoza Słupska, z ośrodków terapeutycznych, szukając schronienia. Pomagamy im znaleźć pracę i na nowo wystartować – z dala od miejsca, w którym mieli problemy – mówi Stefański.

Nie wszyscy wiedzą

W schronisku samoobsługowym Brata Alberta dostępnych jest 38 miejsc dla bezdomnych. W tym świadczącym usługi opiekuńcze - 24. W noclegowni natomiast schronienie znajdzie maksymalnie 16 osób. Informacje o punktach pomocowych rozpowszechniane są w internecie i mediach. O to, by trafiały też do samych zainteresowanych, dba chociażby policja. Jak co roku, monitoruje miejsca przebywania osób bezdomnych.

- Wspólnie ze streetworkerami ze Stowarzyszenia Horyzont funkcjonariusze kontrolowali te miejsca, które są znane od długiego czasu, ale również sprawdzane były lokalizacje wskazywane mundurowym przez mieszkańców m.in. za pośrednictwem Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa – mówi Jakub Bagiński, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Słupsku. - Niestety, często dodatkowym problemem, który jest olbrzymim zagrożeniem w połączeniu z niską temperaturą, jest alkohol. Podczas patroli funkcjonariusze informują zagrożone wychłodzeniem osoby o instytucjach, które udzielają pomocy i schronienia, oraz przestrzegają o zagrożeniach wynikających ze spadku temperatur. W sytuacjach zagrażających życiu i zdrowiu mundurowi wzywają pogotowie ratunkowe, które udziela potrzebującym niezbędnej pomocy lekarskiej – dodaje.

Długa zima

Pan Mikołaj upodobał sobie grubą koszulę. Jest wysoki, ale rękawy ubrania i tak są nieco za długie. Mężczyzna jednak nie zastanawia się długo. Choć jeszcze ponad miesiąc temu, gdy temperatura powietrza oscylowała w okolicach kilkunastu stopni Celsjusza, odzieży w słupskim punkcie pielęgnacyjno-higienicznym było pod dostatek, zapasy odzienia mogą skurczyć się w mgnieniu oka, gdy nadejdą mrozy.

Pomóc bezdomnym może każdy. Zimowe kurtki, buty, skarpetki, spodnie, środki czystości i żywność z długim okresem przydatności zanieść można bezpośrednio do schronisk i punktów pomocowych. Policja przypomina – gdy widzimy bezdomnego potrzebującego pomocy, nie wahajmy się zadzwonić pod numer alarmowy.

- Kilkustopniowy mróz może okazać się zabójczy, a jeden telefon może uratować komuś życie – apeluje Bagiński.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza