Zakłady Chemiczne nadal nie zarabiają na sprzedaży swoich produktów. Wciąż nie otrzymały 190-milionowego kredytu. Niemal połowa instalacji stoi. A od poniedziałku związki zawodowe są w sporze zbiorowym z zarządem Polic.
Psychoza strachu związana z myślą o upadku potężnego zakładu udziela się pracownikom. Sytuacją zakładów bardzo niepokoją się też radni gminy.
Czy będzie na wypłaty dla pracowników? Co z pracownikami zatrudnionymi na czas określony? Dlaczego zarząd zwalnia z automatu, nie patrząc na kwalifikacje i przydatność młodych ludzi z linii produkcyjnych? Co ze sprzedażą? Co z postulatami związków? To tylko niektóre z pytań, które radni zadawali podczas wczorajszej sesji Januszowi Motylińskiemu, wiceprezesowi ZCh Police.
Ciągle strata
- Sytuacja rzeczywiście jest bardzo trudna - przyznał Motyliński. - Od 13 miesięcy nie zarabiamy na sprzedaży, mamy dużą stratę operacyjną, do tego dochodzi utrata wartości aktywów, opcje itd. Ponieważ nadal jest problem ze sprzedażą, ograniczamy koszty. Temu służy m.in. program naprawczy. Ale brak pieniędzy na wynagrodzenia, to ostatnia rzecz, na jaką byśmy przystali. Wykluczam taką sytuację. Nie zakładam, by do końca roku nie było pieniędzy dla pracowników. Liczymy, że otrzymamy kredyt w wysokości 190 mln zł. Spełniliśmy wszystkie warunki postawione przez bank.
Wiceprezes dodał, że w trudnej sytuacji spółki to oczywiste, że ogranicza się zatrudnienie nie przedłużając umów na czas określony.
- To nie kosztuje firmy, nie ma odpraw - wyjaśnił.
Zwolnienia z automatu
- Dlaczego jednak zarząd i szefowie kadr robią to z automatu, nie pytają szefów zakładów, którzy pracownicy są wartościowi, którzy nie, tylko zwalniają jak leci? - pytał Witold Król, radny, do niedawna szef Zakładu Azotowego w spółce.
Wiceprezes Polic w odpowiedzi zaznaczył, że ta kwestia jest podniesiona w postulatach związków zawodowych.
- Z pewnością będzie przedmiotem gorących dyskusji z zarządem podczas środowego spotkania - dodał.
Związkowcy żądają zaprzestania zwolnień pracowników w grupie, realizacji umów, odwołania zarządu i przeprowadzenia rzetelnego konkursu, wyciągnięcia konsekwencji wobec winnych obecnej sytuacji spółki. Ultimatum na ich spełnienie kończy się 2 października. W przeciwnym razie grożą nawet strajkiem.
- Tak naprawdę, zarządu dotyczą dwa pierwsze postulaty - dodał wiceprezes. - Sprawa odwołania zarządu czy rozliczenia członków poprzedniego to już kompetencje Rady Nadzorczej. Będzie dążyć do porozumienia.
Dwutlenek pod kontrolą
Wczoraj związkowcy zarzucili też zarządowi, iż wyprzedaje limity emisji CO2, co doprowadzi do zatrzymania produkcji. Prezes spółki dementował, zapewniając iż firma sprzedaje jedynie nadwyżki limitów, a w razie czego będzie mogła je odkupić po odpowiedniej cenie. Na transakcji może zarobić ok. 40 mln zł.
Spółka matka zatrudnia obecnie 3019 osób. W spółkach zależnych pracuje kolejnych 1200 osób. ZCh Police od 2005 roku są spółką giełdową. Przed giełdowym debiutem spółka zawarła porozumienie ze związkami gwarantujące m.in. 5-letni okres ochrony zatrudnienia. Skończy się dopiero w przyszłym roku. Police to obecnie jeden z największych zakładów produkcyjnych regionu.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?