Nasze środowisko futbolowe poniosło kolejną stratę. Popularny „Dzioby” (taki miał pseudonim Bogusław Jaskuła) grał w słupskich Cieślikach i Gryfie Słupsk, z którym wywalczył awans do II ligi i było to w 1981 roku za kadencji trenera Tadeusza Wanata. Wtedy w tej drużynie występowali między innymi: bramkarz Zdzisław Lewandowski, obrońca Stefan Kliński, pomocnik Artur Suruło, napastnik Roman Bogdzia oraz zawodnicy, którzy już odeszli z tego świata, a wśród nich: bramkarz Zbigniew Rybiński, obrońca Jan Zawadzki, pomocnicy Mirosław Berdecki i Tadeusz Jakubowicz.
Bogusław Jaskuła był bramkostrzelnym napastnikiem. Miał wrodzoną zdolność do zdobywania bramek. Uwielbiał drybling. Jego zwody były podziwiane i zawsze chciał być przy piłce. Wyróżniał się sprytem i obrońcy mieli wielkie problemy z Nim, by go powstrzymać w akcjach ofensywnych. Jego konikiem były też tak zwane „siaty”.
- Boguś był niezwykle utalentowanym piłkarzem, ale lubił życie towarzyskie, taniec i muzykę. Miał w sobie nieprawdopodobną energię . Przy nim nie można było się nudzić, bo był w stanie rozbawić nawet największego ponuraka.
Zapewne starsi kibice w Słupsku doskonale pamiętają derbowy mecz na stadionie 650-lecia Gryfa z Czarnymi z końca września 1973 roku. Wtedy zaliczyliśmy bardzo dobre spotkanie i pokonaliśmy Smoluchów 4:1, a jedną z bramek, a konkretnie trzeci gol był właśnie dziełem „Dziobego”. Wtedy po tym triumfie zagościliśmy w milicyjnym kasynie, bo Gryf to był gwardyjski klub - takie opinie i fakty przypomniał gryfowski defensor Czesław Minda.
Nigdy dawni Cieślicy (m.in. Leszek Zawadzki, Sylwester Abramski, Sławomir Kozłowski, Wiesław Duszkiewicz, Grzegorz Butrym) i koledzy z gryfowskiej ekipy nie zapomną chwil spędzonych z Bogusiem w halach, na obozach, w autobusach, na meczach ligowych i towarzyskich, a także na różnych turniejach.
Jaskuła był ulubieńcem świętej pamięci szkoleniowca Józefa Przysiażnika. Również świętej pamięci gospodarz stadionu przy ulicy Zielonej w Słupsku Wacław Cecko uważał „Dziobego” za pupila. Boguś miał talent piłkarski, ale jego kariera nie potoczyła się tak, jak powinna. W latach świetności starała się o Niego Stal Stalowa Wola. Niestety, nie spotkamy się już z Nim, by powspominać nie tylko dawne czasy, ale i pożartować oraz poopowiadać kawały. Nie wzniesiemy już toastu. Bogusław Jaskuła na zawsze pozostanie w pamięci osób, które miały do czynienia z futbolem. Żegnaj Przyjacielu!
Ceremonia pogrzebowa odbędzie się 9 października (środa). Wystawienie o godz. 13.30, a o godz. 14 wyprowadzenie do miejsca wiecznego spoczynku na Starym Cmentarzu przy ul. Kaszubskiej w Słupsku.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?