Oba ocalił przed zniszczeniem Janusz Skwarczak, szef firmy rewitalizującej budynek na zlecenie usteckiego TBS. Gazeta zachowała się świetnie: możliwe, że ktoś ukrył ją w przestrzeni drewnianego stropu. To egzemplarz periodyku zatytułowanego "Israels Hoffnung", czyli "Nadzeja Izraela" z grudnia 1902 roku. Czasopismo wydawał ewangelicki pastor Dolman w Hamburgu.
Adresował je do niemieckojęzycznych Żydów, perswadując, aby uznawali Chrystusa za wyczekiwanego mesjasza i nawracali się na chrześcijaństwo. W egzemplarzu jest m.in. zdjęcie z Jerozolimy oraz opisy ceremonii chrztu kilku Żydów, w tym jednego ze Lwowa.
Drugi przedmiot to szyld z niemieckim napisem o treści po polsku brzmiącej "Piekarnia Wladislaus Stachurski". - To bardzo szlachetne drewno, chyba tekowe. Znaleźliśmy je podczas rozbiórki schodów. Szyld wykorzystano podczas jakiegoś remontu jako zwykłą deskę - mówi Janusz Skwarczak.
Ustaliliśmy, że Wladislaus Stachurski prowadził piekarnię nie w Ustce, lecz w Słupsku przy dzisiejszej ul. Sierpinka. Zaczynał w 1915 roku na ul. Długiej. Z Ustką mógł mieć jakieś związki, np. w 1925 roku jako słupski piekarz dorabiał na handlu rybami.
To nie pierwsze takie znaleziska w Ustce. Sporą kolekcję ciekawostek ze starych domów ocalili usteccy strażnicy miejscy i w swojej siedzibie zorganizowali małą wystawę. Są plany, żeby zorganizować
większą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?