Andrzej Tosik z Nowęcina we wrześniu ubiegłego roku na chwilę zatrzymał się na chodniku przy przedszkolu w Wicku.
- Po chwili okazało się, że straż gminna ukarała mnie mandatem za niedostosowanie się do znaku - mówi mężczyzna. - Chodziło o znak B-36, który mówi o zakazie zatrzymywania się. W ogóle go nie zauważyłem. Stał na terenie przedszkola, za płotem kilka metrów od ulicy - wyjaśnia Tosik.
Pan Andrzej nie przyjął mandatu. Sprawa trafiła do sądu. W tym czasie sam przeprowadził prywatne śledztwo. Zrobił dokumentację fotograficzną. W międzyczasie Sąd Rejonowy w Lęborku, w styczniu tego roku, wydał wyrok nakazowy, w którym uznano mężczyznę winnym.
- Sąd stwierdził, że mam zapłacić dwieście złotych grzywny - mówi pan Andrzej. - Dodatkowo miałem zapłacić osiemdziesiąt złoty na rzecz Skarbu Państwa kosztów postępowania sądowego.
Mieszkaniec Nowęcina nie poddał się i odwołał się od wyroku.
- Nie dostosowałem się do znaku drogowego, który nie był ustawiony w pasie drogowym, a na terenie prywatnym - mówi mężczyzna.
Dodatkowo wystąpił do Zarządu Dróg Wojewódzkich z prośbą o informację, skąd znak wziął się na terenie przyległym do przedszkola.
Odpisała Mariola Owsiak, kierownik Rejonu Dróg Wojewódzkich w Lęborku:
- W okolicach przedszkola nie umieszczaliśmy w pasie drogowym drogi 213 ani poza pasem żadnych znaków pionowych dotyczących zakazu zatrzymywania oraz informacji o miejscach postojowych.
Urząd Gminy w Wicku wnioskował o wprowadzenie zmian w stałej organizacji ruchu, które Urząd Marszałkowski, który zarządza drogami wojewódzkimi, zatwierdził - czytamy w piśmie.
- Zgodnie z wnioskiem urząd przy posesji przedszkola miał postawić znak pionowy informacyjny D-18 a "parking miejsce zastrzeżone" z tabliczką "tylko dla autobusu szkolnego" z ewentualnym podaniem godzin ograniczenia oraz umieścić znak poziomy P-20 "koperta". Wnioskodawca do dnia dzisiejszego nie wprowadził zmian w stałej organizacji ruchu.
Kilka dni temu sprawą ponownie zajął się sąd.
- Mężczyzna został uniewinniony - mówi Anna Szumińska, prezes Sądu Rejonowego w Lęborku. - Wyrok nie jest prawomocny. Andrzej Tosik złożył wniosek o uzasadnienie wyroku.
Andrzej Tosik twierdzi, że nie złamał prawa.
- Warto dochodzić swoich praw. Widać, że nasze sądy są niezawisłe. Cieszę się z obrotu spraw, ale zauważyłem, że znak zniknął. Poszedłem nawet do przedszkola zapytać się, co się stało, ale nikt nic nie wie.
O komentarz poprosiliśmy strażników gminnych z Wicka.
- Nie zamierzamy się odwoływać od wyroku sądu - mówi Aleksandra Domeradzka, która w tej chwili zastępuje komendanta Straży Gminnej w Wicku. Nic nie wie też o tajemniczym zniknięciu znaku. - Nie wiem, co się z nim stało
- stwierdza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?