Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zostawił w samochodzie dwuletnie dziecko bez opieki

(man)
Fot. Archiwum
Przerażający brak wyobraźni kierowcy mógł doprowadzić do wypadku. Ktoś zostawił dziecko w samochodzie z włączonym silnikiem. O mało nie doszło do tragedii

Samochód z włączonym silnikiem, w środku niczym nie zabezpieczone małe, około dwuletnie dziecko, a kierowcy ani śladu - taki widok zaobserwował nasz czytelnik w poniedziałek wieczorem przy ul. Kasprowicza.

- Auto stało tu co najmniej kilkanaście minut. Z początku tego dziecka nie widziałem - mówi czytelnik - Zauważyłem je dopiero, gdy zaczęło się przeciskać między fotelami z tyłu na przednie siedzenie. Aż mi się włos zjeżył na głowie. Przecież gdyby przypadkowo ruszyło dźwignię zmiany biegów, samochód wytoczyłby się wprost na ulicę.

Nie czekając, aż dojdzie do nieszczęścia, nasz czytelnik postanowił działać. Wsiadł do auta i wyłączył silnik. Po chwili zjawił się właściciel samochodu. Z pretensjami.

- Kiedy zapytałem, dlaczego zostawił dziecko bez opieki w uruchomionym samochodzie, jak gdyby nigdy nic odparł, żebym się nie wpierd.... Wyczułem od niego woń alkoholu, ale ten wsiadł do samochodu, zamknął się od środka i odjechał. Natychmiast zawiadomiłem policję. Na szczęście zdążyłem zapisać numery wozu.

- Rzeczywiście przyjęliśmy takie zgłoszenie i wysłaliśmy na miejsce patrol. Ten przypadek to przykład skrajnej nieodpowiedzialności kierowcy - mówi Jacek Bujarski, rzecznik słupskiej policji - Niestety, funkcjonariuszom nie udało się zlokalizować auta. Dodam jeszcze, że osoba która zauważy podobne niepokojące zdarzenie ma prawo dokonać tzw. obywatelskiego zatrzymania i przytrzymać podejrzaną osobę do czasu pojawienia się funkcjonariuszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza