Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

11 osobowa rodzina potrzebuje pomocy. Potrzebne jest jedzenie i ubrania dla dzieci (zdjęcia)

Sylwia Lis
11 osobowa rodzina z podbytowskiej wsi potrzebuje wsparcia. - Trudno mi prosić o pomoc – mówi pani Monika. – Nie chcę żadnych pieniędzy, najpilniejsze są ubrania dla dzieci i jedzenie.

Na jednym z portali społecznościowych pojawia się dramatyczny apel o pomoc. Autorka pisze, że pilnie potrzebna pomoc dla 11-osobowej rodziny, że nie mieszkają w mieście, nie mają jak zrobić zakupów, bo epidemia odcięła ich od świata, potrzebują jedzenia i ubrań dla dzieci. Udało nam się skontaktować z kobietą. Pojechaliśmy na miejsce, bo sytuacja przedstawiona przez panią Monikę wydaje się dramatyczna.

Niewielka wieś pod Bytowem. Za miejscowością, tuż przy lesie i w otoczeniu bajecznych łąk stoi mały, biały, zadbany i dość nowy dom. Pierwsza myśl: tu mieszkają ludzie potrzebujący pilnej pomocy? Po chwili, gdy w drzwiach wita mnie smutna blondynka takie też zadaję pytanie.

- Wszyscy tak myślą – odpowiada 39-letnia Monika. – Ten dom wynajmujemy. Tylko ten mogliśmy. W Bytowie nikt nam nie chciał wynająć mieszkania, bo moja rodzina liczy aż 11 osób. Większość lokali zajęta jest przez Ukraińców, tylko właściciel tego domu zgodził się na wynajem. Mieszkamy tu od czterech lat. Dbamy o nieruchomość, często malujemy, regularnie płacimy. Tak, żeby właściciel na nas nie narzekał. A to nie mała kwota, bo 1600 złotych miesięcznie, plus media i ogrzewanie na pelet. I to ogrzewanie zimą nas wykańcza.

Do niedawna rodzinę utrzymywał partner pani Moniki, ale w czasie pandemii skończyła mu się umowa i nie dostał kolejnej. Zarejestrował się jako bezrobotny i szuka pracy. I zaznacza: boję się hejtu, boję się co ludzie powiedzą, u nas nie ma alkoholu, ciężko prosić o pomoc, ale nie mam innego wyjścia. Nie chcę żadnych pieniędzy. Potrzebujemy ubrań dla dzieci, bo ze wszystkiego wyrosły i jedzenia, takiego długoterminowego.

- Mamo, i zabawki – krzyczy radośnie 6-letnia dziewczynka.

- Wie pani – dodaje kobieta. – Wcześniej kupowałam ciuchy w lumpeksie, ale teraz wszystkie są zamknięte. Nie jedni powiedzą, a ma 500 plus i jeszcze narzeka… Przy tylu dzieciach są wydatki. Opieka społeczna też stara się pomóc. Nie mamy samochodu. Zawsze sobie jakoś radziliśmy, ale teraz sytuacja jest dramatyczna.

Pani Monika pobiera 500 plus na sześcioro dzieci. Jedno – 3 –letnie jest ciężko chore. – To była ciąża bliźniacza – mówi smutno kobieta. - Urodziłam za wcześnie, bo w 24 tygodniu ciąży. Jeden z synów zmarł. Jeden przeżył, ale jest bardzo chory, nie chodzi, nie widzi, ma dużo schorzeń. Trzeba się nim opiekować. Potrzebuję dla niego nowy kojec.

W domu mieszkają: 18, 13,10,11,5-letni synowie, 6 i 16-córki pani Moniki. Ale to nie wszyscy, pani Monika też zaopiekowała się swoją schorowaną mamą, która ze względów rodzinnych musiała opuścić swój dom. Starsza kobieta przeprowadziła się do córki wraz z wnukiem. Wnuk w tej chwili ma 21-lat. Pracuję, ale zarabia bardzo mało. Babcia przez lata była dla niego rodziną zastępczą, bo mama zmarła przedwcześnie.

Wszystkie osoby, które chciałyby pomóc rodzinie prosimy o kontakt z redakcją pod nr. tel. 697 770 125.

Osoby, które chciałyby ofiarować pomoc rzeczową, proszone są o pozostawienie darów w redakcji Głosu Pomorza w Słupsku, ul. Pobożnego 19 w dniach 29 - 30 kwietnia (tj. środa, czwartek) w godzinach 10:00 - 15:00.

Zobacz także: Trudna sytuacja wynajmujących mieszkania

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza