Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Autor kryminałów Marek Krajewski z wizytą w Słupsku

Magdalena Olechnowicz
– Nie lubię niespodzianek – mówił Marek Krajewski.
– Nie lubię niespodzianek – mówił Marek Krajewski. Marcin Kamiński
Marka Krajewskiego zna każdy miłośnik polskiej literatury współczesnej. Jego seria o przedwojennym Breslau, czyli Wrocławiu, to prawdziwy fenomen. Książki rozchodzą się jak świeże bułeczki.

O tym, jak powstają kryminały, jak wygląda dzień pracy pisarza, opowiadał swoim fanom Marek Krajewski podczas spotkania w czytelni Wojewódzkiej Biblioteki Pedagogicznej w Słupsku. Swoimi opowieściami nieco zaskoczył czytelników, choć sam zaskakiwany być nie lubi.

- Żyję z pisarstwa i postanowiłem sobie, że rocznie będę wydawał jedną książkę. Na razie mi się to udaje. A mam zamiar pisać do 60. roku życia, więc kryminałów będzie jeszcze 15 - zapowiedział pisarz.
Zdradził też parę informacji o sobie.

- Nie jestem artystą, a rzemieślnikiem literackim. Piszę codziennie pięć godzin, od 7 do 12 i choćbym był w połowie zdania, to przerywam i idę na spacer z moją suką - owczarkiem nizinnym. Później od godziny 15 do 20 czytam, a następnie odpoczywam słuchając muzyki. Relaksuje mnie muzyka barokowa, ale lubię też jazz - mówił podczas spotkania.

Rozmowa z Markiem Krajewskim w piątkowym wydaniu "Głosu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza