Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bójka w słupskim klubie. Roztrzaskał butelkę dziewczynie na twarzy

Natalia Kwapisz-Daszczyńska
Słupska policja potwierdza zdarzenie w klubie, ale nie podaje więcej informacji.
Słupska policja potwierdza zdarzenie w klubie, ale nie podaje więcej informacji. Fot. archiwum
W sobotę otwarto w Słupsku nowy lokal o wdzięcznej nazwie Pasja. Bilans otwarcia: prawie stu gości, w tym dwóch, którzy wszczęli bójkę. Do tego 26 łącznie szwów na twarzach dwóch młodych, przypadkowych dziewczyn.

W sobotę otwarto nowy słupski lokal w centrum Słupska. Gości miały przyciągnąć liczne atrakcje, m.in. żonglerka butelkami na pokazie barmańskim. I rzeczywiście, butelki stały się głównym punktem wieczoru. Tyle tylko, że nie żonglowali nimi barmani, a dwaj mężczyźni, którzy wdali się w bójkę.

- Przyszliśmy do klubu około północy. Było dużo ludzi, ale nic się nie działo. Było naprawdę spokojnie - wyznaje świadek, z którym udało nam się porozmawiać.

Spokój nie trwał jednak długo. Dokładnie sześć minut po pierwszej w nocy na filmie z kamery zainstalowanej w lokalu widać bójkę dwóch mężczyzn. To na drewnianym parkiecie, mniej więcej na środku sali, rozpoczęło się całe zajście. Choć trwało dosłownie kilka sekund, w pamięci dwóch młodych dziewczyn pozostanie na zawsze.

- Po pierwszej wymianie ciosów, jeden z mężczyzn bierze zamach, by uderzyć drugiego szklaną butelką. Ten jednak się schyla, a butelka leci w kierunku sali - komentuje Piotr, właściciel lokalu, z którym wspólnie oglądamy nagranie z monitoringu.

Butelka roztrzaskała się na twarzy dwudziestokilkuletniej dziewczyny, a odłamki poważnie raniły jej koleżankę. Stały jakieś pięć, może sześć metrów od całego zajścia.
- Odwróciły się tylko w kierunku szarpiących się mężczyzn, żeby zobaczyć, co się dzieje - relacjonuje anonimowy świadek.

Napastników zatrzymali ochroniarze, a ranne dziewczyny, tamujące krew papierowymi chusteczkami i serwetkami, zabrała karetka pogotowia.

- Jedna ma 15 szwów w okolicach oka, na policzku, brodzie, dosłownie wszędzie. Druga, która dostała odłamkami, ma 11 szwów, głównie na policzku. Będą okaleczone do końca życia. Za co? Za to, że chciały przyjść ze znajomymi do pubu i trochę potańczyć - żali się bliska osoba poszkodowanych dziewczyn.

Policja potwierdza tylko tyle, że doszło do incydentu, ale szczegółów sprawy, w tym, czy ujęła sprawców, nie ujawniła.

Właściciel lokalu nie kryje żalu z powodu całego zajścia. Do ochrony lokalu wynajął firmę zewnętrzną. Tego wieczoru nad bezpieczeństwem gości czuwało trzech ochroniarzy. Obiecał, że po sobotniej awanturze zwiększą liczbę ochroniarzy, ale czy to wystarczy, by przekonać klientów?

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza