Budowa Morskiej Farmy Wiatrowej ma być szansą rozwoju środkowego Wybrzeża

- Inwestycja o wartości 10 miliardów złotych będzie maksymalnie korzystała z potencjału lokalnego zaplecza. Spółka szacuje, że polskie przedsiębiorstwa będą mogły ubiegać się o kontrakty warte 60 procent tej inwestycji, czyli około sześciu miliardów złotych.

Dotyczą one przede wszystkim fundamentów, wież, kabli, morskiej stacji transformatorowej, usług budowlanych, a tak- że produkcji rotorów czy też dostawy statków. Taka skala potencjalnych zamówień skierowanych do polskich przedsiębiorstw to duży impuls przynoszący nowe miejsca pracy przede wszystkim na Pomorzu – czytamy w komunikacie spółki.

Pierwszy prąd popłynie do polskiego Wybrzeża najwcześniej za pięć lat, ale spieszyć się trzeba, bo budowa farmy może portom przejść koło nosa, a inwestorzy są zainteresowani Ustką.

- Ustka mogłaby być portem obsługi farmy pod warunkiem, że port zostanie zmodernizowany. Jeśli nie, to odegra znikomą rolę - mówi burmistrz Ustki Jacek Graczyk.

- Na razie trochę drepczemy w miejscu w sprawie modernizacji, a stan techniczny portu jest nie do przyjęcia, w tym falochronów, które w każdej chwili mogą się rozsypać. Na razie jesteśmy na etapie przygotowania kolejnego porozumienia. Właśnie dzisiaj Ustka ma je podpisać z Urzędem Morskim w Słupsku w formie przeredagowanej, bo pierwsze porozumienie samorządy z administracją morską już zawarły.

- Dzisiejsze porozumienie dotyczy opracowania koncepcji modernizacji portu - dodaje burmistrz Jacek Graczyk. - Przebudowa portu jest najważniejsza i to nie tylko z powodu budowy farmy.

Zobacz także: Substancja chemiczna na plaży między Ustką a Orzechowem

gp24