- Przeczytałem na forum internetowym "Głosu Pomorza" wpis mieszkańca, który pytał, dlaczego osoby przebywające w miasteckiej noclegowni nie pomagają w odśnieżaniu. W zdecydowanej większości bezdomni nigdzie nie pracują. Pojechałem do noclegowni i zapytałem, czy nie pomogliby w usuwaniu śniegu. Zgodzili się bez wahania - mówi Roman Ramion, burmistrz Miastka. Zorganizowano 7-osobową brygadę. W noclegowni jest więcej osób, ale nie wszyscy z uwagi na stan zdrowia mogą wykonywać taką pracę.
Krystyna Ramion, p.o. kierownika Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Miastku, podkreśla, że bezdomni dobrowolnie podjęli się odśnieżania.
- Nie możemy ich do tego zmusić. Nie możemy też im za to płacić - mówi.
- Dlaczego mam nie pomóc. I tak cały dzień nie mam nic do roboty. W ten sposób jakoś się odwdzięczam za dach nad głową w noclegowni, wyżywienie i inną pomoc - mówi miastecki bezdomny.
Brygadę bezdomnych w łopaty, taczki i inny sprzęt wyposażył Zarząd Mienia Komunalnego. - Pracują po kilka godzin dziennie. Głównie w pobliżu noclegowni i ośrodka pomocy społecznej. Odśnieżyli już parking, drogę dojazdową do przedszkola - mówi Jerzy Dolny, szef Zarządu Mienia Komunalnego w Miastku. W kolejnych dniach wyznaczone będą im nowe odcinki chodników i ulic do odśnieżania. Bezdomni w każdej chwili mogą zrezygnować z tego zajęcia bez żadnych konsekwencji.
Dolny mówi, że już w ubiegłym roku korzystał z pomocy kilku bezdomnych. - Wtedy odbywało się to jednak na innych zasadach. Była umowa, wynagrodzenie. Byli po prostu pracownikami interwencyjnymi - informuje Dolny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?