Burmistrz Ustki występuje o oddanie miastu portu

Większość była "za”. Tylko Górecka i radny Andrzej Bednarczyk zagłosowali na "nie”.

Górecka wyjaśniła nam wczoraj, że jej głos na "nie” nie oznacza, że co do zasady sprzeciwia się komunalizacji, a jedynie że była przeciwna niewłaściwemu przygotowaniu uchwały przez władze Ustki.

- Przejmując ten port, zaciągamy zarazem wielki kredyt w imieniu wszystkich mieszkańców miasta. Na ten port trzeba będzie wydać ogromne pieniądze, równowartość kilku naszych całorocznych budżetów - powiedziała.

- Taka decyzja powinna więc być poprzedzona wstępną oceną finansową i prawną. Ważne są zwłaszcza umowy, na podstawie których urząd morski wydzierżawił grunty w porcie różnym firmom. Czy będzie można te umowy wypowiedzieć? Na jakich warunkach? Takich informacji nie otrzymaliśmy. Skaczemy w mętną wodę, bez rozpoznania dna!

Czwartkowe głosowanie w praktyce rozpoczęło procedurę komunalizowania portu w Ustce. To historyczny moment. W swojej historii, sięgającej początków XIV wieku, ustecki port już przez pół tysiąca lat był własnością komunalną, ale nie Ustki, lecz Słupska.

Samorząd miejski nie radził sobie jednak z jego utrzymaniem i dlatego w 1831 roku oddał port państwu pruskiemu. Ono w latach 1899 - 1903 rozbudowało go prawie do dzisiejszych rozmiarów. Teraz natomiast nastąpi operacja odwrotna.

Miasto Ustka chce odebrać port państwu, gdyż uważa, że pod administracją państwową port podupada. Po skomunalizowaniu Ustka chce pozyskać na rozwój portu pieniądze z funduszy unijnych. Klamka już zapadła. Po przegłosowaniu uchwały przez radnych, burmistrz wystąpi teraz do wojewody o wszczęcie procedury komunalizacyjnej.