Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były wójt i komendant straży gminnej znowu przed słupskim sądem

Bogumiła Rzeczkowska [email protected]
Adwokat Wojciech Kaczmarek, świadek Piotr M. ze straży gminnej i prokurator Wiesław Szloński z prokuratury w Łomży.
Adwokat Wojciech Kaczmarek, świadek Piotr M. ze straży gminnej i prokurator Wiesław Szloński z prokuratury w Łomży. Krzsztof Piotrkowski
Proces byłego wójta i komendanta straży toczy się od nowa.

W środę przed słupskim sądem rejonowym odbyła się kolejna rozprawa przeciwko Mariuszowi Ch. i Markowi F.
To drugi proces po uchyleniu wyroku przez sąd okręgowy w grudniu ubiegłego roku. Były wójt gminy Słupsk Mariusz Ch. i komendant straży gminnej Marek F. odpowiadają jako funkcjonariusze publiczni za przekroczenie uprawnień dla korzyści, które osiągnął Stanisław M., burmistrz Sokółki.

Cała sprawa wyszła na jaw, bo samorządowiec z Podlasia był podsłuchiwany przez służby w związku z zupełnie inną sprawą. Gdy w lipcu 2010 roku przejeżdżał przez Lubuczewo, fotoradar złapał go na przekroczeniu prędkości o 19 kilometrów na godzinę. Przyjął mandat w wysokości stu złotych, dwa punkty karne, ale postanowił zadzwonić do wójta gminy Słupsk.
Według Prokuratury Okręgowej w Łomży, Mariusz Ch. wpłynął na Marka F., który zadzwonił do Stanisława M. i ostatecznie zastosował wobec burmistrza Sokółki pouczenie.

Oskarżeni nie przyznają się do winy. Mariusz Ch. twierdzi, że nie wpływał na komendanta, a Marek F. - że działał zgodnie z uprawnieniami.

W lutym 2014 po pierwszym procesie słupski sąd rejonowy uniewinnił Mariusza Ch. Jednak Marek F. został skazany na rok w zawieszeniu na dwa lata oraz 500 złotych grzywny.

Odwołania

Po tym obrońcy walczyli o uniewinnienia, a prokurator o skazanie obu oskarżonych i orzeczenie wobec nich zakazu pełnienia funkcji kierowniczych w instytucjach administracji publicznej.

Sąd okręgowy uchylił - jak stwierdził niespójny - wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania, przyznając rację argumentom prokuratora. Teraz proces toczy się od nowa.

Po raz drugi przed sądem

Wczoraj (środa) m.in. zeznawał strażnik gminny Piotr M. Niewiele jednak potrafił powiedzieć na temat sprawy. Jego zeznania głównie dotyczyły procedur związanych z prowadzeniem spraw sfotografowanych przez fotoradar kierowców.

Świadek powiedział też, że obecnie fotoradary ustawione są z tolerancją 12 kilometrów na godzinę. - Po raporcie Najwyższej Izby Kontroli w sprawie Straży Gminnej w Kobylnicy - wyjaśnił. - Próg dziesięciu kilometrów nakazuje ustawodawca, jeden kilometr przyjmuje się na błąd pomiaru i dodatkowo jeszcze jeden.

Wczorajsza rozprawa miała być ostatnią, ale w sądzie nie stawili się wszyscy świadkowie. Ze względu na przewidywane obszerne przesłuchanie Mariana S. - ówczesnego strażnika gminnego, który jest w konflikcie z komendantem, sąd wyznaczył kolejny termin na koniec listopada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza