Ryszard Sylka, burmistrz Bytowa, pozwał grupę referendalną w trybie wyborczym o przedstawianie nieprawdy, żądając zakazu jej rozpowszechniania. Szczegółowych zarzutów było dużo. Najważniejsze dotyczyły oskarżeń grupy referendalnej o nadużycia w zarządzaniu majątkiem gminnym, które mają polegać na oddaniu placówek oświatowych do prywatyzacji oraz o nadużycia w stosowaniu prawa, którymi - zdaniem inicjatorów referendum - jest wielokrotne naruszanie prawa dotyczące przebudowy rynku.
- Sąd jednoznacznie stwierdził, że to nieprawda. Grupa referendalna musi usunąć te oskarżenia z referendalnych materiałów i nie powielać ich w przyszłości - mówi Ryszard Sylka, burmistrz Bytowa. Jeśli chodzi o pozostałe zarzuty, to sąd uznał, że mieszczą się one w zakresie prawa do krytyki. - Choć oczywiście też się z nimi nie zgadzam - oznajmia Sylka.
Burmistrz chciał, aby grupa referendalna przeprosiła go za kłamstwa. Sąd jednak tego nie nakazał uznając, że w "referendalnym ferworze" mogły zdarzyć się takie sytuacje. Pierwotnie Sylka chciał też, aby inicjatorzy referendum wpłacili pieniądze na cel społeczny. Ostatecznie z tego żądania się wycofał.
Wanda Trzebiatowska z referendalnej grupy inicjatywanej jest zadowolona z decyzji sądu. - Większość zarzutów pana Sylki została odrzucona. Nie musimy go też przepraszać - komentuje Trzebiatowska.
Dzisiejszy wyrok nie jest prawomocny. Jeśli grupa referendalna zdecyduje się na odwołanie, to ma na to czas do jutra do godz. 15.20.
Więcej o referendalnej rozprawie w środę w papierowym wydaniu Głos Pomorza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?