Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcą kształcić w zawodach robotniczych. Pracodawcy są zainteresowani

Zbigniew Marecki
Chcą kształcić w zawodach robotniczych. Pracodawcy są zainteresowani.
Chcą kształcić w zawodach robotniczych. Pracodawcy są zainteresowani. Archiwum
Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych w Słupsku od nowego roku szkolnego chce kształcić ślusarzy, operatorów obrabia­rek skrawających, mechaników, monterów maszyn i urządzeń. Jest zapotrzebowanie na takie zawody.

To odpowiedź Małgorzaty Iwańskiej, właścicielki tej szkoły na sygnały ze strony wójta gminy Słupsk oraz pracodawców działających na tym terenie.

- Dobrze prosperujące zakłady produkcyjne w gminie Słupsk narzekają na brak wykwalifikowanej kadry pracowniczej - tłumaczy Małgorzata Iwańska. - Po sugestiach ze strony pani wójt i właścicieli miejscowych firm zdecydowałam się otworzyć nowy kierunek w mojej szkole, który da młodym ludziom zawód, jaki jest aktualnie pożądany na lokalnym rynku pracy. Nie wiem jeszcze, ile zgłosi się osób. Jestem w stanie stworzyć wiele klas, ale nawet jeżeli nabór będzie niewielki, to kierunek będzie istniał, choćby dla kilku chętnych.

Zainteresowani absolwenci gimnazjów już mogą w tej sprawie zgłaszać się do siedziby szkoły przy ul. Przemysłowej 100 w Słupsku.

O zapotrzebowaniu na wykwalifikowanych pracowników mówi także Józef Łukasiak, prezes firmy Metpol z Jezierzyc. Choć na razie jego zakład dobrze prosperuje, to zdaje sobie sprawę, że w przypadku dalszego rozwoju będzie mu brakowało wykwalifikowanej kadry z branży metalowej.

- Okazuje się, że takich osób nie ma. Co prawda bezrobotnych jest wielu, ale nie mają oni umiejętności niezbędnych w tej pracy. Na razie w mojej firmie pracują głównie osoby po 40. roku życia i starsze. Są też pracownicy, którzy za jakiś czas przejdą na emeryturę, nie ma kto ich zastąpić. Młodzi fachowcy, których i tak jest niewielu, wybierają pracę za granicą. Szkoły zawodowe nie kształcą w tym kierunku, w którym świetnie rozwija się wiele zakładów w naszym regionie - stwierdza Józef Łukasiak.

Jednocześnie zapewnia, że gdyby Małgorzacie Iwańskiej udało się stworzyć klasę kształcącą we wcześniej wymienionych zawodach, to uczniowie w jego firmie mogliby odbywać praktykę.

- Zainwestujemy w każdego ucznia, który będzie chciał u nas pracować - dodaje Łukasiak. - Jeżeli ma problem z dojazdem, pomożemy. Po ukończeniu szkoły chętnie zatrudnimy osoby, które się sprawdzają, bo w najbliższych kilku latach chcemy zwiększyć kadrę o kolejne 50 osób. Zresztą nie jesteśmy jedyni, bo w całym regionie wiele zakładów narzeka na brak pracowników, którzy mają fach w rękach. Najlepsi mogą liczyć na szybki awans. U nas nie liczy się to, co widać na papierze, a to, co człowiek rzeczywiście potrafi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza