Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chłopiec ma iść do adopcji. Babcia walczy o wnuka

Zbigniew Marecki [email protected]
Wspólne zdjęcie z wnukiem pani Anna nosi zawsze przy sobie.
Wspólne zdjęcie z wnukiem pani Anna nosi zawsze przy sobie. Zbigniew Marecki
- Jestem w stanie wychować wnuka. Oskarek nie musi iść do obcych - twierdzi pani Anna, babcia chłopca, którego matka straciła prawa rodzicielskie. Chłopiec ma iść do adopcji.

Słupszczanka pani Anna, z zawodu sprzątaczka, zajmuje 40-metrowe mieszkanie komunalne na parterze w poniemieckiej kamienicy na peryferiach miasta. W trzech skromnie urządzonych pokoikach i niewielkiej, wymagającej remontu kuchni mieszka razem z jedną z jej trzech córek i dwojgiem wnucząt. Zaczęło się od tego, że druga jej córka - 23-letnia Iwona odwiedziła ją ze swoim trzyletnim dzieckiem. Chłopiec popłakiwał.

- Gdy rozebrałam wnuczka, przeraziłam się widząc na pupie sine pręgi. Od razu wiedziałam, że to ślady po biciu - opowiada pani Anna, choć jej córka upierała się, że to ślady po odparzeniach.

Twierdziła również, że malca ma cały czas pod opieką a swojemu konkubentowi zostawia go tylko na kilka chwil wychodząc po zakupy. Pani Anna wcześniej widziała, że wnuczek jest zabiedzony, a córka, na co dzień pracująca jako pomoc hotelowa, nie dba o dziecko. Wizyta u lekarza potwierdziła, że chłopiec był bity i sprawa trafiła poprzez lekarza do opieki społecznej.

O tym jak pani Anna zamierza walczyć o wnuka i jakie są szanse na zaopiekowanie się chłopcem przeczytasz w weekendowym wydaniu Głosu Pomorza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza