Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Choć są maleńkie, mają w sobie ogromną chęć życia. Międzynarodowy Dzień Wcześniaka w słupskim szpitalu

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Niektóre ważą zaledwie 800 gram i mają po 30 cm. Choć wyglądają cudnie jak porcelanowe laleczki, muszą być twardzielami. Walczą o życie. Mowa o wcześniakach – na każde tysiąc urodzonych dzieci, sześcioro przychodzi na świat zbyt wcześnie. W piątek, 17 listopada, obchodzono Międzynarodowy Dzień Wcześniaka. W szpitalu w Słupsku z tej okazji zorganizowano spotkanie dla małych superbohaterów i ich rodziców.
Niektóre ważą zaledwie 800 gram i mają po 30 cm. Choć wyglądają cudnie jak porcelanowe laleczki, muszą być twardzielami. Walczą o życie. Mowa o wcześniakach – na każde tysiąc urodzonych dzieci, sześcioro przychodzi na świat zbyt wcześnie. W piątek, 17 listopada, obchodzono Międzynarodowy Dzień Wcześniaka. W szpitalu w Słupsku z tej okazji zorganizowano spotkanie dla małych superbohaterów i ich rodziców. Łukasz Capar
Niektóre ważą zaledwie 800 gram i mają po 30 cm. Choć wyglądają cudnie jak porcelanowe laleczki, muszą być twardzielami. Walczą o życie. Mowa o wcześniakach – na każde tysiąc urodzonych dzieci, sześcioro przychodzi na świat zbyt wcześnie. W piątek, 17 listopada, obchodzono Międzynarodowy Dzień Wcześniaka. W szpitalu w Słupsku z tej okazji zorganizowano spotkanie dla małych superbohaterów i ich rodziców.

Pani Marta z Bolesławic pod Słupskiem, mama 6-letnich bliźniaków - Leona i Kornelii – jeszcze dziś ze łzami w oczach opowiada o pierwszych dniach życia swoich dzieci. O strachu, który im – młodym rodzicom – wówczas towarzyszył.

- To był zakończony 29. tydzień ciąży. Przebywałam dwa dni na obserwacji w szpitalu, ponieważ jedno dziecko słabo przybierało na wadze. Jednak już w oddziale lekarz powiedział, że w ciągu dwóch-trzech trzeba będzie ciążę rozwiązać, czego się bardzo przestraszyliśmy. Miałam zostać przewieziona karetką do kliniki w Gdańsku, do doktora, który specjalizuje się w mnogich ciążach. Jednak gdy przed wyjazdem zrobiono mi USG, aby upewnić się, że transport przebiegnie bezpiecznie, okazało się, że synowi zanika tętno i trzeba natychmiast przeprowadzić cesarkę – wspomina ze wzruszeniem pani Marta. - Kłopotów na początku było dużo. 60 dni leżeliśmy w trójkę w szpitalu. Było zagrożenie życia każdego z nas – zarówno dwójki dzieci, jak i mojego. Było sporo przygód i emocji. Córka miała zaledwie1380 gram, a syn 1080, a na drugą dobę po porodzie 880. Bałam się wziąć je na ręce, były tak maleńkie. Ale pielęgniarki były cudowne, uczyły nas kangurowania, opieki nad dziećmi. Otaczał nas wspaniały zespół lekarzy i pielęgniarek. Dzięki nim wszyscy żyjemy.

Dziś Leon i Kornelia to wesołe przedszkolaki, które nie odbiegają od rówieśników.

- Żadnego deficytu rozwojowego nie ma. Najgorszy było pierwszy rok, nawet półtora. Rozwój ruchowy był opóźniony, więc było ciągle jeżdżenie na rehabilitacje. Syn miał dwie operacje oczu ponieważ miał retinopatię wcześniaczą, co jest bardzo niebezpieczne. Może doprowadzić do całkowitej utraty wzroku. Do tej pory jesteśmy pod kontrolą okulisty, choć na szczęście oboje widzą bardzo dobrze. Są drobni, ale patrząc na rówieśników, są dzieci urodzone w terminie mniejsze od nich – mówi pani Marta.
Leoś to synek Kamili i Wojciecha ze Słupska. Urodził się w 26. tygodniu ciąży - 14 września, ale wciąż nie widział swojego pokoiku, który czeka uszykowany na niego. Już ponad dwa miesiące leży w szpitalu. Jeszcze nie radzi sobie sam z oddychaniem, jeszcze ma trochę kłopotów. Ale już niedługo rodzice będą mogli zabrać go do domu. Są z nim od rana do nocy. Głaszczą, tulą, rozmawiają z nim. Jak mówią pielęgniarki – są najlepszymi terapeutami dla swojego synka.

- Leoś ważył 1150 gram i miał 33 cm. Niestety, ze względu na infekcję, poród musiał odbyć się szybko. Pierwsze dni były dla nas bardzo ciężkie. Nie wiedzieliśmy, co może się wydarzyć, czy Leoś przeżyje. 26 tygodni to bardzo mało. Leoś leżał początkowo w zamkniętym inkubatorze, w masce oddechowej. Teraz jest już rewelacja. Ma tylko wspomaganie oddechu. Walczymy, aby było jak najlepiej. Neurologicznie rozwija się prawidłowo, co nas bardzo cieszy – mówią rodzice Leosia.

Choć oboje odliczają dni do opuszczenia szpitala, wiedzą, że powrót do domu, nie oznacza zakończenia walki o zdrowie.
- Procent wcześniactwa w naszym kraju jest na stabilnym poziomie – na każdy tysiąc dzieci, sześć rodzi się przedwcześnie. To bardzo dobry wynik na tle wskaźników europejskich. Wcześniaki to wszystkie dzieci urodzone przed terminem porodu – od 22 tygodnia ciąży. Rokowania co do ich rozwoju, co do kłopotów, które to wcześniactwo niesie, bardzo zależą od tego, w którym tygodniu one przyjdą na świat – mówi Magdalena Kukulska, neonatolog w Oddziale Neonatologicznym w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Słupsku. - Jeśli dziecko rodzi się dwa – trzy tygodnie przed terminem, wymaga krótkiego okresu adaptacji, ale zazwyczaj jego problemy kończą się w ciągu dwóch-trzech dni i ono będzie sobie radziło bardzo dobrze. Jednak z zupełnie innymi problemami muszą zmierzyć się wcześniaki urodzone przed 32. tygodniem ciąży, a w szczególności te, które rodzą się przed 28. tygodniem ciąży – mówi pani doktor.

Lekarze są w stanie ratować dziecko urodzone nawet w 22. tygodniu ciąży.

- Jednak jest to wcześniactwo skrajne i niestety nadal statystyki nie są wyśmienite, jeśli chodzi o przeżycie i długotrwałe powikłania. Im dłużnej ginekolog uda się utrzymać ciążę, tym lepsze rokowania dla dziecka i jego rozwoju – podkreśla Magda Kukulska. - Dziś obserwujemy kilkuletnie wcześniaki, które są w doskonałym stanie. Po pierwsza opieka neonatologiczna jest na bardzo wysokim poziomie, mamy doskonały sprzęt i kadrę. Ale to, co my zrobimy, to dopiero początek drogi. Największą pracę wykonują rodzice. To oni są superbohaterami. To mamy, które latami chodzą na rehabilitacje, konsultacje do neurologa, okulisty, laryngologa. To ogromna praca i wyzwanie każdego dnia.

Wcześniaki często zmagają się z całym pakietem różnych zagrożeń.

- Zawsze największym zagrożeniem są problemy z ośrodkowym układem nerwowym i krwawienie do ośrodkowego układu nerwowego. U tych dzieci mogą wystąpić zaburzenia rozwoju ruchowego, emocjonalnego, czy intelektualnego. One wymagają największej pracy. Druga grupa to problemy oddechowe. Noworodki muszą poradzić sobie z oddychaniem, co jest w ich przypadku bardzo trudne. Dlatego później częściej zapadają na infekcje górnych dróg oddechowych, borykają się z astmą. Kolejny problem to retinopatia wcześniaków – czyli choroba oczu, która wiąże się z zabiegiem, aby ratować wzrok – mówi Magdalena Kukulska.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza